Articles

Aziz Ansari: Miłość, Randki Online, Współczesny Romans i Internet

loveinageoflike_c

By aziz ansari

heart_rule

Moi rodzice mieli zaaranżowane małżeństwo. Zawsze mnie to fascynowało. Jestem wiecznie niezdecydowany nawet w najbardziej przyziemnych sprawach i nie mogłem sobie wyobrazić nawigowania tak ogromną decyzją życiową tak szybko.

Zapytałem mojego tatę o to doświadczenie, a oto jak to opisał: powiedział rodzicom, że jest gotowy się ożenić, więc jego rodzina zorganizowała spotkania z trzema sąsiednimi rodzinami. Pierwsza dziewczyna, jak powiedział, była „trochę za wysoka”, a druga „trochę za niska”. Potem poznał moją mamę. Szybko wydedukował, że jest odpowiedniego wzrostu (w końcu!), i rozmawiali przez około 30 minut. Zdecydowali, że to się uda. Tydzień później byli małżeństwem.

I nadal są, 35 lat później. Szczęśliwie tak – i prawdopodobnie bardziej niż większość ludzi, których znam, którzy mieli niearanżowane małżeństwa. W ten sposób mój tata zdecydował się na osobę, z którą miał spędzić resztę swojego życia.

Spójrzmy na to, jak ja robię rzeczy, może z nieco mniej ważną decyzją, jak czas, kiedy musiałem wybrać, gdzie zjeść kolację w Seattle, kiedy byłem w trasie w zeszłym roku. Najpierw wysłałem SMS-y do czterech przyjaciół, którzy podróżują i jedzą dużo i których osąd ufam. Sprawdziłem stronę internetową Eater dla jej Heat Map, która zawiera nowe, smaczne restauracje w mieście. Potem sprawdziłem Yelp. I internetowy przewodnik GQ po Seattle. W końcu dokonałem wyboru: Il Corvo, włoskie miejsce, które brzmiało niesamowicie. Niestety, było zamknięte. W tym momencie skończył mi się czas, bo miałem do zrobienia show, więc skończyło się na tym, że zrobiłem sobie kanapkę z masłem orzechowym i bananem w autobusie. Pozostał jednak fakt, że mój tata szybciej znalazł sobie żonę, niż ja decyduję, gdzie zjeść kolację.

Ten rodzaj rygoru dotyczy wielu moich decyzji. Czy to gdzie jem, gdzie podróżuję, czy, nie daj Boże, coś kupuję, jak wielu ludzi z mojego pokolenia – tych w wieku 20 i 30 lat – czuję się zmuszony do wykonania tony badań, aby upewnić się, że dostaję każdą opcję, a następnie dokonać najlepszego wyboru. Jeśli ta mentalność przenika nasz proces decyzyjny w tak wielu dziedzinach, to czy ma ona również wpływ na to, jak wybieramy romantycznego partnera?

Pytanie to nurtowało mnie – nie tylko ze względu na moje własne doświadczenia z oglądaniem obiecujących związków, które rozpadają się przez wiadomości tekstowe – więc wyruszyłem na misję. Przeczytałem dziesiątki badań na temat miłości, tego jak ludzie się łączą i dlaczego zostają lub nie zostają razem. Przepytywałem tłumy na moich występach stand-up comedy o ich własne życie miłosne. Ludzie wpuszczali mnie nawet do prywatnego świata swoich telefonów, żebym czytał na głos ich romantyczne teksty na scenie. Dowiedziałam się o fenomenie „wystarczająco dobrego” małżeństwa, terminu używanego przez antropologów społecznych do opisania małżeństw, w których mniej chodziło o znalezienie idealnego partnera, niż odpowiedniego kandydata, którego rodzina zaakceptowała, aby para mogła razem wkroczyć w dorosłość.

Ansari_Aziz_TIME_051615_9338_F.JPG
Martin Schoeller dla TIME

I wraz z socjologiem Ericiem Klinenbergiem, współautorem mojej nowej książki, przeprowadziłem grupy fokusowe z setkami ludzi w całym kraju i na całym świecie, grillując uczestników na najbardziej intymne szczegóły tego, jak szukają miłości i dlaczego mają problemy z jej znalezieniem. Eric i ja nie zajmowaliśmy się singlami – staraliśmy się zdiagnozować zmieniający się stan miłości.

Dzisiejsze pokolenia szukają (wyczerpująco) bratnich dusz, niezależnie od tego, czy zdecydujemy się na pójście do ołtarza, czy nie, i mamy więcej okazji niż kiedykolwiek, by je znaleźć. Największe zmiany przyniósł wart 2,4 miliarda dolarów przemysł randkowy online, który eksplodował w ciągu ostatnich kilku lat wraz z pojawieniem się dziesiątek aplikacji mobilnych. Dorzućmy do tego fakt, że ludzie żenią się teraz później niż kiedykolwiek wcześniej, co sprawia, że ich wczesne lata dwudzieste stają się nieustannym polowaniem na więcej romantycznych opcji, niż poprzednie pokolenia mogły sobie wyobrazić, i mamy przepis na romans, który oszalał.

W trakcie naszych badań odkryłem też coś zaskakującego: kręta droga od sekcji ogłoszeń dawnych czasów do Tindera przybrała nieoczekiwany obrót. Nasze telefony, teksty i aplikacje mogą nas zaprowadzić do staroświeckiej wersji zalotów, która jest bliższa temu, czego doświadczyli moi rodzice, niż można by przypuszczać.

heart_rule

Gdzie Bozos są stadninami

Dzisiaj, jeśli posiadasz smartfona, nosisz w kieszeni bar dla singli 24-7. W chwili pisania tego tekstu, 38% Amerykanów, którzy opisują siebie jako „samotnych i poszukujących” korzystało z serwisów randkowych online. To nie jest tylko moje pokolenie – pokolenie wyżu demograficznego jest tak samo prawdopodobne, jak dzieci z college’u, aby dać randkę online. Prawie jedna czwarta randkowiczów online znajduje w ten sposób małżonka lub długoterminowego partnera.

Łatwo zrozumieć, dlaczego randki online się przyjęły. Zapewnia Ci pozornie nieskończoną podaż ludzi, którzy są samotni i chcą się umawiać. Powiedzmy, że jesteś kobietą, która chce 28-letniego mężczyznę, który ma 5 stóp 10 cali, brązowe włosy, mieszka w Brooklynie, jest członkiem wiary Baha’i i kocha muzykę Naughty by Nature. Przed randkami online, byłoby to bezowocne poszukiwanie, ale teraz, o każdej porze dnia, bez względu na to gdzie jesteś, jesteś zaledwie kilka ekranów od wysłania wiadomości do swojego bardzo konkretnego, wymarzonego mężczyzny.

Oczywiście istnieją minusy randek online. Przez wszystkie nasze wywiady i badania na ten temat – jest to konsekwentne ustalenie: w randkach online, kobiety otrzymują o wiele więcej uwagi niż mężczyźni. Nawet facet na najwyższym poziomie atrakcyjności ledwo otrzymuje taką liczbę wiadomości, jaką dostają prawie wszystkie kobiety. Ale to nie znaczy, że mężczyźni kończą stojąc samotnie w rogu baru online. W Internecie nie ma samotnych kątów. Weźmy na przykład Dereka, regularnego użytkownika OkCupid, który mieszka w Nowym Jorku. To, co zaraz powiem, zabrzmi bardzo podle, ale Derek jest dość nudnym facetem. Średniego wzrostu, przerzedzone brązowe włosy, ładnie ubrany i uprzejmy, ale nie od razu magnetyczny czy czarujący. Gdyby wszedł do baru, prawdopodobnie pomyślałabyś: „O, jest biały facet.”

Na naszej grupie fokusowej dotyczącej randek online na Manhattanie, Derek wszedł na OkCupid i pozwolił nam obserwować, jak przegląda swoje opcje. Były to kobiety, które OkCupid wybrał jako potencjalnie pasujące do niego na podstawie jego profilu i algorytmu strony. Pierwsza kobieta, na którą kliknął, była bardzo piękna, z dowcipnym profilem, dobrą pracą i wieloma wspólnymi zainteresowaniami, w tym miłością do sportu. Po obejrzeniu strony przez minutę lub tak, Derek powiedział, „Cóż, ona wygląda O.K. Mam zamiar po prostu szukać przez jakiś czas.”

chart
chart

Zapytałem co jest nie tak, a on odpowiedział: „Ona lubi Red Sox.” Byłam kompletnie zszokowana. Nie mogłem uwierzyć, jak szybko poszedł do przodu. Wyobraź sobie Dereka sprzed 20 lat, który dowiedział się, że ta piękna, czarująca kobieta była realną możliwością na randkę. Gdyby była w barze i uśmiechnęła się do niego, Derek z 1993 roku by się rozpłynął. Nie podszedłby i nie powiedział: „Czekaj, lubisz Red Sox?! Nie dziękuję!”, a następnie położył rękę na jej twarzy i odwrócił się. Ale Derek z 2013 roku po prostu kliknął X na karcie przeglądarki internetowej i usunął ją bez zastanowienia. Obserwując go, jak przeczesuje te profile, stało się jasne, że w sieci każdy bozo może być teraz ćwokiem.

Ale radzenie sobie z tym nowym, cyfrowym, romantycznym światem może wymagać sporo pracy. Odpowiadanie na wiadomości, filtrowanie profili – to nie zawsze jest przyjemne. Priya, lat 27, powiedziała, że niedawno usunęła swoje konta na Tinderze i innych serwisach randkowych. „To po prostu trwa zbyt długo, aby dostać się tylko do pierwszej randki. Mam wrażenie, że o wiele bardziej efektywne jest korzystanie z grup społecznych” – powiedziała. „Wolę postawić się w tych sytuacjach społecznych, niż się wyczerpać”. Dla Priyi, tak jak dla wielu randkowiczów online, których spotkaliśmy w różnych miastach, proces ten zmienił się z czegoś zabawnego i ekscytującego w źródło stresu i strachu.

Nawet postęp technologiczny ostatnich kilku lat jest dość absurdalny. Możesz stać w kolejce w sklepie spożywczym i przeglądać twarze 60 osób na Tinderze, czekając na zakup bułek do hamburgerów. (Uwaga: Najlepsze bułki do hamburgerów to Martin’s Potato Rolls. Zaufaj mi!) To 20 razy więcej ludzi niż mój tata spotkał na swojej drodze małżeńskiej. W historii naszego gatunku, żadna grupa nigdy nie miała tak wielu romantycznych opcji, jak my mamy teraz.

rule

Bratnia dusza vs. Środek do prania

W teorii, więcej opcji jest lepszych, prawda? Nieprawda. Profesor psychologii Barry Schwartz, znany ze swojej książki „Paradoks wyboru” z 2004 roku, podzielił nas na dwa typy ludzi: „satisficers” (tych, którzy zaspokajają, a potem wystarczają) i „maximizers”, którzy szukają tego, co najlepsze.

Dzięki smartfonom i Internetowi nasze opcje są nieograniczone, czy to detaliczny przedmiot, czy romantyczna możliwość. Wszyscy staliśmy się maksymalizatorami. Kiedy myślę z powrotem do tego smutnego peanut-butter-and-banana kanapkę miałem w Seattle, ten pomysł rezonuje ze mną. Poza benzyną, to prawie niemożliwe dla mnie, aby myśleć o czymś, nie będę umieścić w czasie dla znaleźć najlepsze. Jestem maksymalizatorem wszystkiego. Tacos? Lepiej uwierzcie. Świece? Gdybyś tylko wiedział, jak dobrze pachną świece w moim domu.

sadiehawkins

Łatwo jest znaleźć i dostać to, co najlepsze, więc dlaczego tego nie zrobić? Jeśli jesteś w dużym mieście lub na stronie randkowej online, porównujesz swoich potencjalnych partnerów nie tylko do innych potencjalnych partnerów, ale raczej do wyidealizowanej osoby, do której nikt nie może się mierzyć.

Ludzie jednak nie zawsze wiedzą, czego szukają w bratniej duszy, w przeciwieństwie do sytuacji, gdy wybierają coś łatwiejszego, jak proszek do prania.

Mimo że może nam się wydawać, że wiemy, czego chcemy, często się mylimy. Jak opowiedziano w historii randek online Dana Slatera, Miłość w czasach algorytmów, pierwsze serwisy randkowe próbowały znaleźć dopasowania dla klientów, opierając się niemal wyłącznie na tym, co klienci powiedzieli, że chcą. Ale dość szybko zdali sobie sprawę, że rodzaj partnera, którego ludzie mówili, że szukają, nie pasował do rodzaju partnera, którym byli faktycznie zainteresowani.

Amarnath Thombre, prezes Match.com, odkrył to analizując rozbieżność pomiędzy cechami, które ludzie mówili, że chcą mieć w romantycznym partnerze (wiek, religia, kolor włosów i tym podobne), a cechami ludzi, z którymi kontaktowali się na stronie. Kiedy obserwowałeś ich rzeczywiste nawyki przeglądania stron – na kogo patrzyli i z kim się kontaktowali – wychodzili poza to, co mówili, że chcą.

Gdy pisałem stand-up o randkach online, wypełniłem formularze dla kont manekinów na kilku serwisach randkowych, aby poznać pytania i zrozumieć, jak wygląda proces. Osoba, którą opisałem była trochę młodsza ode mnie, drobna, z ciemnymi włosami. Moja obecna dziewczyna, którą poznałem przez przyjaciół, jest dwa lata starsza, mniej więcej mojego wzrostu – o.K., nieco wyższa – i jest blondynką. Nie przeszłaby przez filtry, które ustawiłem.

Dużą część randek online spędza się na tym procesie, chociaż – ustawiając filtry, sortując profile i przechodząc przez obowiązkową listę kontrolną tego, czego myślisz, że szukasz. Ludzie traktują te parametry bardzo poważnie. Deklarują, że ich kolega „musi kochać psy” lub że ich kolega „musi kochać film „Must Love Dogs”, o przedszkolance (Diane Lane), która próbuje randek online i określa, że jej mecz „musi kochać psy”. (Sprawdziłem to w Wikipedii.)

Ale czy cały ten wysiłek włożony w sortowanie profili pomaga? Pomimo zniuansowanych informacji, które ludzie umieszczają na swoich profilach, czynnikiem, na którym najbardziej polegają przy wstępnej selekcji daty, jest wygląd. W swojej książce Dataclysm, założyciel OkCupid Christian Rudder szacuje, na podstawie danych z własnej strony, że zdjęcia napędzają 90% akcji w randkach online. (Sprawdź więcej ustaleń Christiana na następnej stronie.)

Teraz, oczywiście, mamy mobilne aplikacje randkowe, takie jak Tinder. W przeciwieństwie do pracochłonnego doświadczenia użytkownika tradycyjnych randek online, aplikacje mobilne działają na znacznie prostszą i szybszą skalę. Gdy tylko się zalogujesz, Tinder wykorzystuje Twoją lokalizację GPS, by znaleźć użytkowników w pobliżu i zaczyna pokazywać Ci zdjęcia. Przesuwasz palcem w prawo na ich zdjęciach, jeśli możesz być zainteresowany, w lewo, jeśli nie jesteś.

datingdata

Może to brzmi płytko. Ale zastanów się nad tym: W przypadku mojej dziewczyny, początkowo zobaczyłem gdzieś jej twarz i podszedłem do niej. Nie miałem dogłębnego profilu do przeglądania ani wymyślnego algorytmu. Po prostu miałem jej twarz, zaczęliśmy rozmawiać i wyszło nam to na dobre. Czy to doświadczenie tak bardzo różni się od machnięcia palcem na Tinderze?

„Myślę, że Tinder to świetna rzecz” – mówi Helen Fisher, antropolog badająca randki. „Wszystko, co robi Tinder, to daje ci kogoś do oglądania, kto jest w okolicy. Następnie pozwalasz ludzkiemu mózgowi z jego genialnym, małym algorytmem zaznaczać, zaznaczać, zaznaczać to, czego szukasz.”

W tym sensie Tinder właściwie nie różni się tak bardzo od tego, co robili nasi dziadkowie. Nie różni się też od tego, co robił jeden z moich przyjaciół, używając randek internetowych do znalezienia kogoś żydowskiego, kto mieszkał w pobliżu. W świecie nieskończonych możliwości, ograniczyliśmy nasze opcje do ludzi, którzy podobają nam się w naszym sąsiedztwie.

heart_rule

Pasja i cierpliwość
W związkach jest zaangażowanie i zobowiązanie, takie, które wiąże się z licencją, zwykle jakiś rodzaj religijnego błogosławieństwa i ceremonii, w której każdy z twoich bliskich przyjaciół i krewnych patrzy, jak ty i twój partner obiecujecie sobie, że zostaniecie razem aż do śmierci jednego z was.

W Stanach Zjednoczonych, wskaźnik małżeństw na 1000 samotnych kobiet spadł o prawie 60% od 1970 do 2012 roku. Amerykanie dołączają również do międzynarodowego trendu późniejszego zawierania małżeństw; po raz pierwszy w historii, typowy Amerykanin spędza więcej lat samotnie niż w związku małżeńskim. Co więc robimy w zamian?

Jak napisał Eric w swojej książce Going Solo, eksperymentujemy. Długoterminowa kohabitacja jest na fali wznoszącej. Życie w pojedynkę wzrosło niemal wszędzie, a w wielu dużych miastach prawie połowa gospodarstw domowych ma tylko jednego mieszkańca. Ale małżeństwo nie jest instytucją całkowicie niepożądaną. Jest wiele wspaniałych rzeczy związanych z byciem w zaangażowanym związku.

Spójrz na moich rodziców: mieli zaaranżowane małżeństwo i są całkowicie szczęśliwi. Przyjrzałam się temu, i nie jest to rzadkość. Ludzie w zaaranżowanych małżeństwach zaczynają od letnich, ale z czasem naprawdę inwestują w siebie nawzajem i ogólnie mają udane związki. Może to być spowodowane tym, że ominęli najbardziej niebezpieczną część związku.

W pierwszym etapie związku, masz namiętną miłość. To jest, gdzie ty i twój partner jesteście właśnie szalony dla each other. Każdy uśmiech sprawia, że twoje serce trzepocze. Każda noc jest bardziej magiczna niż poprzednia. Podczas tej fazy mózg zalewa twoje synapsy dopaminą, tym samym neuroprzekaźnikiem, który uwalnia się, gdy bierzesz kokainę.

Jak w przypadku wszystkich narkotyków, ten haj zużywa się po 12-18 miesiącach. W pewnym momencie mózg odzyskuje równowagę. W dobrych związkach, gdy namiętna miłość zanika, pojawia się miłość towarzyska, by zająć jej miejsce. Jeśli namiętna miłość jest kokainą miłości, miłość towarzyska jest jak kieliszek wina.

W swojej książce Hipoteza szczęścia, psycholog społeczny z NYU Jonathan Haidt identyfikuje dwa punkty zagrożenia w każdym romantycznym związku. Jeden z nich znajduje się w szczytowym momencie fazy namiętnej miłości. Ludzie są wtedy podekscytowani i rzucają się na głęboką wodę. Nowa para, tygodnie lub miesiące w związku, wysoki off namiętnej miłości, idzie bonkers i porusza się razem i pobiera się zbyt szybko.

Czasami te pary są w stanie przejść z etapu namiętności do companionate jeden. Inne czasy, chociaż, przechodzą do szalonego, toksycznego związku i / lub się rozwodzą.

Drugi punkt zagrożenia jest wtedy, gdy namiętna miłość zaczyna się zużywać. To wtedy zaczynasz schodzić z tego początkowego szczytu i zaczynasz się martwić, czy to naprawdę jest właściwa osoba dla ciebie.

Twoje teksty były tak kochające: Trudno skupić się na czymkolwiek w pracy, ’cause all that’s in my head is you. Teraz twoje teksty są jak: Spotkajmy się po prostu w Whole Foods. Albo: Hej, ten pies, którego kazałeś nam kupić, zrobił kupę w moim bucie.

Ale Haidt przekonuje, że kiedy trafisz na ten etap, powinieneś być cierpliwy. Przy odrobinie szczęścia, jeśli pozwolisz sobie zainwestować więcej w drugą osobę, znajdziesz pięknego towarzysza życia.

Miałem z tym dość dziwne doświadczenie z pierwszej ręki. Kiedy po raz pierwszy zacząłem umawiać się z moją dziewczyną, kilka miesięcy w, poszedłem na ślub przyjaciela w Big Sur, Calif. Byłem sam, ponieważ mój przyjaciel zrobił mi ogromny solidny i odmówił mi plus jeden. Co, oczywiście, jest najlepsze. Dostajesz siedzieć przez siebie i być trzecim kołem.

Śluby w tym ślubie były potężne. Mówili najbardziej niezwykłe, kochające rzeczy o sobie nawzajem. Rzeczy takie jak „Jesteś pryzmatem, który bierze światło życia i zamienia je w tęczę” i „Jesteś balsamem, który nawilża moje serce. Bez ciebie, moja dusza ma egzemę.” To była nietandetna, serdeczna wersja takich rzeczy.

Po ślubie dowiedziałam się o czterech różnych parach, które się rozstały, rzekomo dlatego, że nie czuły się tak, jakby miały miłość, która została wyrażona w tych przysięgach. Czy odwołali to zbyt wcześnie, w ich niebezpiecznym punkcie? Nie wiem, ale ja też czułam się przerażona słysząc takie rzeczy. Czy miałem to, co ci ludzie? W tym momencie, nie. Ale z jakiegoś powodu czułam w głębi duszy, że powinnam dalej inwestować w mój związek – tak jak zrobił to mój ojciec, po tych fatalnych 30 minutach dosłownego przyglądania się mojej matce – i że w końcu ten poziom miłości się ujawni. I jak na razie tak jest. Teraz, jeśli mi wybaczysz, muszę dowiedzieć się, gdzie dostać lunch.

Ansari jest komikiem i gwiazdą w NBC’s Parks and Recreation. Ten artykuł został zaadaptowany z Modern Romance przez Aziz Ansari z Eric Klinenberg (Penguin Publishing Group, 2015)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *