#erotic poems
LOVE POEMS by Michael R. Burch
To są wiersze miłosne autorstwa Michaela R. Burcha: oryginalne wiersze i tłumaczenia o pasji, pożądaniu, żądzy, ***, randkach i małżeństwie. Na zabawnej notatki, moje parne tłumaczenia Baudelaire stały się popularne wśród profesjonalistów – **** gwiazdy i usługi escort!
Sappho, fragment 42
tłumaczenie Michael R. Burch
Eros nęka moje serce:
dzikie wiatry whipping opuszczone góry
uprooting dęby.
Sappho, fragment 155
tłumaczenie Michael R. Burch
Krótki, odkrywający surdut?
To tylko moje szczęście
Twoje usta zostały stworzone, by szydzić!
Sappho, fragment 22
tłumaczenie Michael R. Burch
Ta ponętna dziewczyna w przylegających sukniach
pozwala mi drżeć, pokonany przez szczęście,
jak kiedyś, gdy widziałem Boginię w moich modlitwach
ześlizgującą się z Cypru.
Negligibles
Michaela R. Burcha
Pokaż mi swoje najbardziej intymne części garderoby;
począwszy od obszycia twojej rtęciowej halki…
Ogrzewając jej perły
Michaela R. Burcha
Ogrzewając jej perły,
jej ******* lśnią jak konstelacje.
Jej brzuch jest nieco zgrabny…
mogłaby wyjść z Rubensa.
Kąpiel w srebrze
autorstwa Michaela R. Burcha
Kąpiel w srebrze,
pływa po jej odbiciach…
Are You the Thief
autorstwa Michaela R. Burch
Gdy dotykam Cię teraz,
O słodka kochanko,
pełna ognia,
topiąca się jak lód
w moim uścisku,
gdy rozchylam delikatną białą koronkę,
obnażając blade ciało,
a Twoja twarz
jest tak blisko
że oddycham Twoim oddechem
a Twoje włosy otaczają mnie jak wieniec ……
powiedz mi teraz,
o słodki, słodki kochanku,
w dobrej wierze:
czy jesteś złodziejem,
który skradł moje serce?ichael R. Burch
Czarny koczek
zwija się, by leżeć
na karku, lśniąc od potu
w parującym świetle księżyca…
To właśnie pamiętam, że nie mogę zapomnieć.
A dziś wieczorem,
jeśli zapomniałem jej imienia,
pamiętam:
sztywny drut i białą koronkę
wciśniętą do połowy w jej ciało….
nasze delikatne krzyki, jak żal,
… emaliowane, białe klamry
pasków jej stanika
wciąż wpisują wgłębione ślady
które moje pocałunki wymazują…
teraz, gdy zapomniałem jej twarzy.ichael R. Burch
Były chwile pełne obietnic,
jak pachnące płatkami deszczu wczesnej wiosny,
gdy trzymanie Cię w ramionach i całowanie Twoich chętnych ust
wydawało się wszystkim.ą chwile dziwnie puste
pełne bladego, nieziemskiego zmierzchu, jak zimne gwiazdy wpatrują się w ciebie
gdy bycie bez ciebie jest mrocznym zauroczeniem
nocy i mnie.
Komunia westchnień
autorstwa Michaela R. Burch
Była taka chwila
bez dźwięku trąb i blasku światła,
ale tylko z ciszą i ciemnością i chłodną mgłą
bardziej odczuwaną niż widzianą.
Miałem osiemnaście lat,
moje serce waliło we mnie dziko jak pięść.
Oczekiwanie wisiało jak krzyk w nocy,
a Twoje oczy lśniły jak korona komety.
Była taka chwila….
bez słów, lecz z głębszą komunią,
gdy najpierw opadły ubrania, potem zahamowania;
płynnie nasze usta spotkały się
-gorączkowe, mokre-
zapomniane, opowieści o niebie i piekle,
w bezpośredniości naszej nieudolnej unii…
gdy reszta świata stała się odległa.
Wtedy jedynym światłem był księżyc na wschodzie,
a jedynym dźwiękiem, wspólnota westchnień.
Righteous
by Michael R. Burch
Przyjdź do mnie dziś wieczorem
w półmroku, O, a wschodzący księżyc w pełni,
spektralny i pradawny, będzie mamrotał modlitwę.
Zbierz swoje włosy
i upnij je, wiedząc, że za chwilę je uwolnię.
Nie jesteśmy jednością,
nie istnieje też pismo święte,
które uświęciłoby noce, które możesz spędzić w moich ramionach,
ale roje
gwiazd krążące nad nami
rozkoszują się dzisiejszą nocą, najbardziej żarliwi kochankowie.
Once
by Michael R. Burch
Odkąd jej pocałunki były wcieleniem ognia
i pozostawiały w swoim śladzie jasną szminkę i płomień,
gdy jej oddech wznosił się i opadał nad tlącymi się wydmami,
pozostawiając mnie bezwolnie wzdychającego do jej imienia……
Kiedyś, gdy jej ******* były tak blade, tak czarujące,
jak rzeki piasku zrzucające ciepło jak mgła,
gdy jej słowa czasami miękko, łagodnie mnie upominały
wszystko, gdy jej usta robiły więcej dzikich nalegań…
Kiedyś, gdy myśl o niej rozbrzmiewała echem i szeptała
przez rozległe pustkowia potrzeby jak beduiński śpiew,
pragnąłem dotyku jej warg z taką tęsknotą
że ślubowałem wszystkie moje dawne przysięgi odwołać……
Tylko raz, tylko raz, coś zakwitło, z wyschniętego nasienia –
ten nieprawdopodobny kwiat, który zadekretował jej dziki deszcz pocałunków.
Za wszystko, co pamiętałem
Przez Michaela R. Burch
Za wszystko, co pamiętałem, zapomniałem
jej imię, jej twarz, powód, dla którego kochaliśmy…
a jednak trzymam ją blisko w myślach.
Czuję palony ciężar kasztanowych włosów, które opadały na jej twarz, morelowy zapach jej szamponu, sposób, w jaki świeciła
tak blado w świetle księżyca, anioł-wan.
Pamięć o niej zbiera się jak powódź
i niesie mnie do tamtej nocy, tej jedynej nocy,
gdy ona i ja byliśmy jednością, i gdybym mógł…
wyciągnąłbym do niej rękę tym razem i uśmiechając się, odgarnąłbym
włosy z jej oczu, i zachowałbym nienaruszoną
każdą cechę, każde wrażenie. Miłość jest tak
wątłym rodzajem magii, że przemija, zanim ją rozpoznamy. Przygniótłbym
moje usta do jej, by zatrzymać ich pamięć,
jeśli nie mocniej, to mniej nieuchwytnie.
Le Balcon (Balkon)
Charles Baudelaire
wolne tłumaczenie Michael R. Burch
Paramour of memory, ultimate mistress,
source of all pleasure, my only desire;
how I can forget your ecstatic caresses,
the warmth of your ******* by the roaring fire,
paramour of memory, ultimate mistress?
Each night illumined by the burning coals
we lay together where the rose-fragrance clings-
how your soft *******, how tender your soul!
Ach, i mówiliśmy o rzeczach nietrwałych,
każdej nocy rozświetlonej przez żarzące się węgle.
Jakże piękne są zachody słońca w te parne dni,
głęboka przestrzeń tak głęboka, poza krótkimi powodziami życia…
kiedy całowałem cię, królowo moja, w oszołomieniu,
myślałem, że oddycham bukietem twej krwi
jakże piękne są zachody słońca w te duszne dni.
Noc gęstnieje wokół nas jak mur;
w pogłębiającym się mroku spotykają się nasze tęczówki.
Piję twój oddech, ach! trujący, lecz słodki!
gdy braterskimi dłońmi masuję twe stopy
gdy noc gęstnieje wokół nas jak mur.
Opanowałem słodką, lecz trudną sztukę
szczęścia tu, z głową na twych kolanach,
znajdując czystą radość w twym ciele, w twym sercu;
bo jesteś królową mej teraźniejszości i przeszłości
opanowałem słodką, lecz trudną sztukę miłości.
O ślubach! O perfumy! O nieskończone pocałunki!
Czy mogą się one odrodzić z przepaści, której nie możemy zatopić
jak słońca, które się pojawiają na nowo, jak gdyby niebo tęskniło za ich światłem, gdy zapadają się w morza ciemne, głębokie?
O ślubach! O perfumy! O nieskończone pocałunki!
Moje tłumaczenie Le Balcon stał się popularny z **** stron, usług escort i serwisy randkowe. Profesjonaliści wydają się go lubić!
Les Bijoux (Klejnoty)
Charlesa Baudelaire’a
luźne tłumaczenie Michaela R. Burcha
Moja kochanka **** i znająca kaprysy mego serca
Nosiła nic więcej niż kilka jasno błyskających klejnotów;
Jej sztuką było ratowanie mężczyzn pomimo ich grzechów
Rządziła jak dziewczęta z haremu zwieńczone diademami!
Tańczyła dla mnie z wesołym, lecz szyderczym powietrzem,
Mój świat z kamienia i metalu iskrzył się jasno;
Odkryłem w niej zachwyt nad wszystkim, co piękne-
Nawet nadmiar radości, gdzie duch i ciało się łączą!
Naga leżała i ofiarowała mi się,
Rozchylając nogi i uśmiechając się chłonnie,
Łagodna, a zarazem głęboka jak wzbierające morze-
Póki jej gwałtowny przypływ nie natrafił na mój klif, nagle.
Jak tygrysica ujarzmiona, jej oczy spotkały się z moimi, zamierzonymi…
Zamierzonymi na pożądanie, zadowolonymi z mruczenia i zadowalania!
Jej oddech, zarówno leniwy, jak i lubieżny, dodawał dziwnego uroku jej metamorfozom.
Jej kończyny, jej *****, jej brzuch, jej uda,
Naoliwiony alabaster, giętki jak łabędź,
Bladły przed moimi spokojnymi jasnowidzącymi oczami;
Jak skupione winogrona lśniły jej ******* i brzuch.
Wykształcona w większej ilości zaklęć, niż złe chochliki są w stanie z siebie wykrzesać,
Aby złamać spokój, który opanował moje serce,
Błysnęła hipnotycznym blaskiem swych kryształowych skał
Tak, że mój spokój został zburzony, rozerwany na strzępy.
Talia jej krępa, jej ******* ogromnie
Oprócz-******, a jednak… a jednak, jakoś, wciąż nieśmiało…
Jakby krzepkie biodra Antiope
przeszczepiono chłopcu…
W pokoju zrobiło się ciemno, lampa zgasła.
Samotne światło ognia, samotnie, oświetlało każdy żarzący się ćwiek;
Za każdym razem, gdy ogień wzdychał, jakby w zwątpieniu,
Zamaczał jej blade, szorstkie ciało w kałużach krwi.
What Goes Around, Comes
by Michael R. Burch
To wiersz o stracie
więc dlaczego rzucasz swoje ciemne włosy-
niezrozumiale świecące?
Jak możesz być pewien mojego serca
gdy jest ono poza moją wiedzą?
Czy może ufasz feromonom miłości,
moim oczom namagnesowanym przez twój biust
i tajemniczym alchemiom pożądania?
Teraz jestem naprawdę zagubiony!
Pasjonatka
Michael R. Burch
Miłość mego życia,
światło mego poranka-
powstań, jasny świcie,
bo jesteś moim słońcem.
Daj mi z nieba
zarówno mannę, jak i zakwas-
drogocenną Obecność,
Pasjonatko.
Manna to „niebiański chleb”, a zakwas jest tym, czego używamy, by ziemski chleb wyrósł. Więc ten wiersz mówi, że kochanek oferuje to, co najlepsze z nieba i ziemi.
Second Sight
by Michael R. Burch
Nigdy cię nie dotknąłem – to był mój błąd.
Głęboko w sobie,
wciąż czuję ból.
Czy nieuformowana rzecz
może się złamać?
Teraz, z wielkiej odległości,
widzę Cię znowu
nie takim, jakim jesteś teraz,
ale takim, jakim byłeś wtedy-
wiecznie obecnym
i suwerennym.
Po potopie
autor: Michael R. Burch
Była milsza niż światło
dla wznoszącego się kwiatu
i słodsza niż deszcz
dla pszczół w ich wieży
gdzie zawilce rumienią się
na ich uczucia,
i wstrząsającą moc miłości.
Zaszokowała mnie do życia,
ale wkrótce zostawiła mnie, bym uschnął.
Bez niej byłem bezsenny,
nie mogłem być z nią.
Poddałem się czarowi
potęgi jej nieobecności
w tej nieszczęsnej godzinie.
Jak radosne prysznice, które uciekły
powtarzając słodycz wiosny;
jak rozgrzewające promienie słońca, które uciekły
z taką szybkością……
Zabrała moje serce – a niech to, nasza pełnia!
Teraz więdnę w bladych promieniach
jej okultystycznej pamięci.
Miłość ma południowy smak
autorstwa Michaela R. Burch
Miłość ma południowy smak: spadziowy, dojrzały kantalupa, wiciokrzewu dziób
pochylamy się do twarzy, by odetchnąć
zwykłością i wdychać perfumy…
Miłość to Dixieland-rambunctious: splątane pnącza,
dzikie powojniki, złoto-brokatowe liście
które nie utrzymają porządku na drzewach,
nieznajome, które zerkają z tańczących linii…
Miłość nie może być zamknięta, jak południowe noce:
ginące tajemnice gwiazdozbiorów,
płomienie, które szumią do światła,
wspaniała jesienna peleryna każdego drzewa, szlachetny widok…
Miłość jest też tak dzika, tak rozłożysta-słodka,
tak dekadencka jak mokre liście u naszych stóp.
Wioletki
autorstwa Michaela R. Burch
Raz, tylko raz,
gdy wiatr rozchylił twoją spódnicę
na niedyskretną wysokość
i roześmiałaś się,
zabójczo skromnie,
rozkwitając zszokowanymi fiołkami:
nagle wiedziałem:
wszystko się zmieniło
i gdy splotłaś włosy w długie, niebieskawe warkocze
cienie się rozjaśniły,
ostatnie lotki ważek
rozpłynęły się w powietrzu,
patrzyliśmy jak słońce długo przesuwa się ku wieczorowi,
wiedząc i nie wiedząc.
O, jak złudzenia miłości
oczekują nas w tym, co powszechne
i rzadkie
potem nawiedzają naszą małą resztkę godzin.
Dym
autor: Michael R. Burch
Zamglone, wypełnione dymem niebo latem dobrze pamiętam;
Żegnaj był w moim umyśle, a myśli, których nie mogę określić
rozbrzmiewały w moim umyśle, i nie mogę powiedzieć
czy to, co mieliśmy było dobre czy złe, ani gdzie jest dzisiaj.
Niekończące się dni letniej mgły wciąż wspominam;
mówiła i zadymione niebo stanęło w miejscu, gdy lato się wymknęło…
How Long the Night
(anonimowy liryk staroangielski, ok. początek XIII w. n.e.)
tłumaczenie Michael R. Burch
Jest to przyjemne, rzeczywiście, podczas gdy lato trwa
z łagodnym bażantów pieśń …
ale teraz czuję północny wiatr podmuch-
surowe pogody silne.
Ale! Niestety! Ta noc wydaje się tak długa!
A ja, z powodu mego doniosłego błędu
teraz smucę się, opłakuję i poszczęszczę.
Szatched
by Vera Pavlova
translacja: Michael R. Burch
Szatched your heart;
now I limp through the shards
barefoot.
Snapshots
by Michael R. Burch
Tutaj ja bazgrzę ekstrawaganckie tęcze.
A ty idziesz, skacząc w drodze do szkoły.
I oto jesteśmy, dryfując od siebie
jak niewięzione balony.
Tutaj ja tworzę „sztukę”
czarując w cieniach,
bladych jak krynolina księżyca,
ignorując twoją twarz.
Tam idziesz,
w diafanelowej koronce,
powodując, że serce innego mężczyzny zamiera.
Nagle, niewyobrażalnie, oto on,
zajmując moje miejsce.ichael R. Burch
Jest w niej przypływ
niezgłębionej miłości.
Nie jest jej wygodnie
z myślą o zwykłym kochaniu:
ale musi dać z siebie wszystko.
Nocą słyszy straszliwe wołanie burzy;
także tęskni za nią. Dlaczego?
O, gdyby mężczyzna rozumiał, mógłby ją zrozumieć.
Ale to nigdy nie wystarczy!
Darling, tak jak ty obejmujesz burzę,
tak ja obejmuję żywiołową ciebie.
If
by Michael R. Burch
Jeśli żałuję
ognia w zachodzącym słońcu
wybuchającego na horyzoncie,
to pozwól mi żałować, że cię kocham.
Jeśli zapomnę
nawet na chwilę
że jesteś jedyna,
to pozwól mi zapomnieć, że niebo jest niebieskie.
Jeśli tęsknię
w sezonie niezadowolenia
za koczowniczym światłem księżyca bez towarzystwa,
pozwól świtowi przypomnieć mi, że jesteś moim słońcem.
Jeśli miałbym płonąć-jedną chwilę mniej jasno,
jedną chwilę mniej prawdziwie-
tym razem z dzikimi, palącymi pocałunkami,
rozpal mnie, rozpal mnie, rozpal mnie na nowo.
Because You Came to Me
by Michael R. Burch
Ponieważ przyszedłeś do mnie ze słodkim współczuciem
i pocałowałeś moje zmarszczone czoło i wygładziłeś moje włosy,
nie kocham cię na żadną modłę,
ale dziko, w rozpaczy.
Ponieważ przyszedłeś do mnie w mojej czarnej męce
i pocałowałeś mnie zaciekle, płonąc jak słońce
na spieczonych pustynnych wydmach, aż w blasku świtu
roztapiają się, jestem zdruzgotany.
Ponieważ jestem zdruzgotana, ty stworzyłeś mnie na nowo
jak słońce daje życie, jak świetliste deszcze obdarowują
ziemię liśćmi, gdzie teraz mnie ocieniasz
i chowasz, jakoś.
Stay With Me Tonight
by Michael R. Burch
Zostań ze mną dziś w nocy;
bądź ze mną delikatny, jak delikatne są liście
opadające na ziemię.
I szepcz, o moja miłości,
jak każda jasna rzecz, choć rozproszona daleko,
zachowuje jednak swoją wartość.
Zostań dziś ze mną,
bądź jak płatek długo oczekiwany kwitnący w mej dłoni.
Podnieś swą twarz do mojej
i dotknij mnie swymi wargami
aż poczuję ciepłą życzliwość twego oddechu
wonna jak wino.
To, co mieliśmy
gdy bladło i słabło jak umierający księżyc o świcie,
przyćmiło słońce.
I tak prowadź mnie dziś z powrotem
przez jasne wodospady światła
do miejsca, gdzie świecimy jako jedno.tała się jak noc – nasłuchująca pogłosek o świcie – podczas gdy rosa, lśniąc, przypomina mi o niej, a wiatr, gwiżdżąc, chłosta moje policzki łagodnym karceniem.
Stała się jak światła – migoczące w oddali – dopóki wspomnienia stare i niepokojące nie wstaną na nowo i nie zażądają pamięci….
jak chłopi buntujący się przeciwko szalonemu królowi.
Meduza
autorstwa Michaela R. Burcha
Przyjaciele, strzeżcie się
jej nikczemnych włosów –
długich, kruczoczarnych & melancholii.
Wielu zalotników tam utonęło – zagubionych, nieświadomych długości & zakresu swej głupoty.
Daredevil
by Michael R. Burch
Są dni, w które wierzę
(i noce, którym zaprzeczam)
miłość nie jest okaleczeniem.
Daredevilu, osusz oczy.
Są zacieśnione liny, skoki w dół-
taut druty brzdąkające wysoko
krótkie pieśni, zauroczenia.
Daredevilu, osusz oczy.
Są bale z wystrzałami armatnimi,
serca zabarykadowane, mądre… …a potem…zagłada.
Daredevilu, osusz oczy.
Były noce, w których nasze serca poczęły
bezkrytyczne westchnienia jutrzenki.
Śnienie było naszą pociechą.
Daredevilu, osusz oczy.
Były liście akrobatyczne, które spadały, by leżeć u naszych stóp, jasne trwogi.
Daredevil, osusz oczy.
Były serca wyrzeźbione w drzewach-
wysokie słupy, na których ty i ja
zostawiliśmy słone libacje dzieciństwa… Śmierć znieczula wszystkich, nasze uspokojenie.
Daredevil, osusz oczy.
Duet, Minor Key
by Michael R. Burch
Bez dramatu cymbałów
lub fanfar i werbli perkusji,
przedstawiam moją sprawę
Odartą z pięknej okleiny:
Trzymaj, twój instrument.
Graj, bo noc jest długa.
pszczoła miodna
przez Michaela R. Burcha
miłość była małym trelem-
skłonnym do śpiewania
i (czasem) do żądlenia
nie zapomnij…
przez Michaela R. Burch
nie zapomnij pamiętać, że przestrzeń jest zakrzywiona
(jak Twoje Serce)
i że nawet Światło jest pochylone
przez Twoją Grawitację.
Wstępne wersy zostały zainspirowane słynnym wierszem miłosnym E. E. Cummingsa. Zadedykowałem ten wiersz mojej żonie Beth, ale możesz go zadedykować wybranej przez siebie osobie zginającej światło, o ile uznasz mnie za autora.
Sudden Shower
by Michael R. Burch
Oczy dnia były niebieskie
dopóki się nie pojawiłeś
i płakały nad twoim pięknem.
Była bardzo dziwna i piękna
autorstwa Michaela R. Burcha
Była bardzo dziwna i piękna,
jak fioletowa mgła spowijająca wzgórza
przed zapadnięciem nocy
gdy sowa nawołuje
i świerszcz tryluje
a księżyc wisi nisko i w pełni.
Była bardzo dziwna, w przyjemny sposób,
jak koliber
latający szaleńczo wciąż,
więc piłem do syta
z każdego jej słowa.
Co wiedziała o miłości, nie chciała powiedzieć.
Miała odejść, jak wiatr musi wiać,
jak słońce musi zachodzić,
jak deszcz musi padać.
Chociaż dała z siebie wszystko,
nie pozostało mi nic…
Ale uśmiechałem się, bezbronny, w jej słabnącym blasku.
Pieśń Izoldy
autorstwa Michaela R. Burcha
Przez nasze długie lata marzeń o byciu jednością
rozwijaliśmy się w kierunku enigmatycznego światła
które delikatnie ogrzewało nasze czułki. Czy to było słońce?
Nie mieliśmy oczu, by to stwierdzić; kochaliśmy pomimo braku wszelkich doznań – poza jednym:
czuliśmy głęboki chłód nocy, powietrze tak jasne
o świcie drżeliśmy wiotko, pokonani.
Dotyk był wszystkim, co wiedzieliśmy, i jak się w nim rozkoszować.
Wiedzieliśmy, jak dotykać; dorastaliśmy do dotyku; czuliśmy naglącą potrzebę wiosny, letni upał, jesienny chłód, lód dzikiej zimy, odwilż i żarliwe topnienie.
Czuliśmy powracające światło i nie mogliśmy zapytać o jego znaczenie, czy coś jest ukryte
bardziej chwalebne. Dotknięcie wydawało się wielkim zadaniem życia.
W końcu płatek mnie nauczył się: rozwijać.
I byłeś tam, otaczając mnie. Dotknęliśmy się.
Ciekawe złote pyłki! Dotknęliśmy się,
i nauczyliśmy się przylegać, a w końcu trzymać.
Mit
Michaela R. Burcha
Tutaj oporny wiatr wzdycha z żalem i wyrzutami sumienia
nad polami zbłąkanych goryczy
i dławionych ostami ścieżek.
I ona jest mitem kosanej pszenicy
wzdychającej i wzdychającej, kompletnej,
oczekującej, ułożonej w niski snop –
pełnej wiary, pełnej żalu.
Tutaj niepokalany świt
wymaga wiary od ulistnionej ziemi
i ona jest mitem skoszonego zboża –
złotego i pokornego w całej swej znużonej wartości.
Heat Lightening
by Michael R. Burch
Każdej nocy pod wiązami nigdy nie wiedzieliśmy
jakie światła za ciemnymi wzgórzami mogą znieruchomieć, posunąć się naprzód,
a potem wbić się w dziwne promienie pochylonych głów
jak reflektory szukające kontaktu w oddali…
Ciepłe związki… …myśli o błogości, o nadziei …
długie, wymarzone pojawienia się wyczekiwanych gwiazd …
jak dziecięce, dawno zamknięte, mgliste
powolne dryfowanie na wpół ukształtowanych wizji … . . halka i stanik …
Gdy światło księżyca śledziło twoje rysy, niebezpieczne, zagrożone zagładą, gdyby twoje włosy miękko opadły na moje oczy, gdyby pocałunek sprawił, że się zamkną, gdyby moje palce odważyły się porzucić dzieciństwo dla nowego wzoru
bielszej koronki, ciała inkarnadyny.
Redolencja
Michaela R. Burcha
Teraz ciemność rozlewa się po fioletowych wzgórzach;
śpiewają cykady; wysokie wiązy delikatnie się kołyszą;
i noc zbliża się, pogłębiając odcień szarości;
basowy koncert żaby byka wypełnia
to, co kiedyś było ciszą; grają globalne reflektory.
Zielone wiszące paprocie zdobią ciemne parapety okienne,
wszystkie opadające fronty, oczekujące porannych rozbłysków;
komary skomlą; lissome ćma znowu
flirtuje jak zawoalowany tancerz oudowy, i znosi
fumblowanie nocnego szarego deszczu.
A teraz pakt nocy jest kompletny;
powietrze jest świeże i chłodne, oczyszczone z brudu
popielatego oddechu miasta; i, przez pewien czas,
zapach jej przylega, niejasny i słodki.ichael R. Burch
W twojej obecności zawsze był nadmiar światła.
Stałeś wyraźnie osobno, nie z tego świata, który jest nudny – rydwan złota w korowodzie sklejki.
Wszyscy byliśmy pionierami nowoczesnego wyścigu, podnosząc stawkę: od Home Depot do Lowe’s.
Twoja była antyczną gracją – tracką lub mezopotamską.
Nigdy nie byliśmy do końca pewni twojego srebrnego powabu,
twojego trillium i platynowego diademu,
twojego zupełnego braku płaskiej użyteczności.
Powiedziałeś nam tamtej nocy – twoja rana nie będzie się bliznowała.
Czarna chwila minęła, a Ciebie już nie było.
Im ciemniejsze niebo, tym jaśniejsza gwiazda!
W dniu Twojego pogrzebu wyrwałem formę korony.
Byłaś tym złotem głupca.
Desdemona
by Michael R. Burch
Chociaż posiadłaś księżyc i gwiazdy,
jesteś związana z losem i zaślubiona z przypadkiem.
Twoje usta zaprzeczają, że pragną pocałunku;
Twoje stopy zaprzeczają, że bolą je tańce.
Twoje serce wyobraża sobie dziki romans.
Chociaż w dłoniach trzymałaś ogień i formowałaś żarzące się formy,
jesteś teraz jałowa i wypalona z płomieni-
popioły, które pozostały są niesione
w stronę słońca podczas burzy.y, który żądałeś więcej, masz mniej,
Twoje serce w swoich komórkach westchnień
trzymane łańcuchami nędzy,
zamknięte do śmierci za sprzedawanie kłamstw-
więzienie, któremu twój rozum zaprzecza.
Ty, który zbierałeś serca jak liście
i wciskałeś każde raz do swojej książki,
zapomniałeś. Żadne – zwycięskie, jasne czy rzadkie – nie było warte drugiego spojrzenia.
Moje serce, jak inne, porzuciłeś.
Ale ja, choć kochałam cię z daleka
przez ciche świty, i zbierałam rue
z ogrodów, gdzie twoje ślady zostawiały
zimne ścieżki wśród astry, wiedziałam-
każdej bezksiężycowej nocy rosły pokrzywy
i dusiły nadzieję, gdzie miłość też umiera.
Unfoldings
by Michael R. Burch
dla Vicki
Czas się rozwija…
Twoje usta były różami…
…płatki otwarte, nieśmiało skupione…
Miałem sny
o innych porach roku…
…dziesięć tysięcy kolorów drży, rozkwitając…
Noc i dzień…
Marzenia płonęły…
….
Sny płonęły we mnie.
… kwiaty rozdzielają się, a potem zamykają…
Byłaś śliczna;
Byłem samotny.
… ****** poddaje się, ale nikt nie wie.
Teraz czas płynie…
Nie widziałem Cię.
… w pierścieniowych kręgach, tajemnice są wymieniane…
Pożar szaleje;
nikt go nie widzi.
… kwiat rozpościera swe flety by złapać deszcz.
Pory roku płyną…
Marzenie umiera.
… w wyschniętych kępach życie nabiera kształtu…
Byłeś szczery;
Byłem zły.
… płatki miotają się przed burzą.
Czas zwalnia…
Jestem starszy.
…. kwiaty więdną, zamykając się po raz ostatni…
Chciałabym Cię zobaczyć
i dotknąć.
… kwiat kruszy się, marszczy, jest zużyty i suchy.
Czas się kurczy…
Nie mogę Cię dotknąć.
…. samotny kwiat płacze o ciepło…
Życie toczy się dalej, gdy marzenia tracą sens.
…nasiona są rozrzucone, zagubione w burzy.
Chloe
by Michael R. Burch
W nocy były nieba z onyksu….księżyce w dzień…
jeziora blade jak jej oczy…wiatry bez tchu…
******* wysokie wiązy; …mówiła, że kochamy, ale ja myślałem, że zgrzeszyliśmy.
Wkrótce niecierpki zbyt ogniste, by pozostać zwiotczały; dzwonki krokusów opadły, złoto-limonkowe;
rzeczy jasne, wypłukane, zszarzały …
wszystkie światła tego świata miękko przygasły.
Gdzie nasze stopy były pochylone, błądziliśmy;
były ścieżki, gdzie martwe chwasty stały nie przycięte,
dalekie góry, które wznosiły się na naszej drodze,
grzmoty dudniące w ciemnych dolinach.
To, co znalazłem, znalazłem zagubione w jej twarzy
poddając wszystkie moje cnoty jej łasce.
Jeśli przyjedziesz do San Miguel
by Michael R. Burch
Jeśli przyjedziesz do San Miguel
zanim opadną orchidee,
możemy się przespacerować przez wydłużające się cienie
tych opuszczonych ulic
gdzie miłość zakwitła po raz pierwszy ….
Możesz kupić to samo tanie piżmo
z tego pokrytego błotem straganu
gdzie sprzedawca
patrzył jak jego pachnące towary
perfumują twój ******* …
Gdzie chudzi mężczyźni naprawiają potargane sieci,
zadowolone mewy morskie gawędzą;
możemy znaleźć to cafetucho
gdzie przez brudne szyby
zachód słońca imploduje…
Gdzie wysokie żurawie kręcą płócienne ładunki,
dziwne anhingi szybują.
Zielona solanka okrąża rozszczepione cumy,
skorodowane żelazne łańcuchy szlifują,
ważone i zakotwiczone w przeszłości,
trzymane mocno przez świecące pływy…
Czy powinieneś przyjechać do San Miguel?
Pozwól, by miłość zdecydowała.
Próżnia
autorstwa Michaela R. Burcha
Nad uśpionymi kwadrantami
od zawsze unieruchomionymi w śniegu,
bezsensowne wiatry czasu wieją…
pozostawiając dziwne relikty życia, na wpół odkryte,
choć wciąż w większości ukryte…
Takie są rzeczy, których nie jesteśmy w stanie poznać
a które kiedyś tak nas intrygowały.
Przyjdźcie więc, szybko odpokutujmy
wszelkie prawdy, które kiedyś chcieliśmy poznać:
bo cokolwiek zostało, nie jesteśmy w stanie rozeznać.
Nic nam tu nie zostało; czas odejść.
Niebo stawało się błękitne
autor: Michael R. Burch
Wczoraj zobaczyłem cię
gdy zginęły płatki śniegu,
zapalone wiatry.
Gdy ujrzałem twoją uroczystą twarz
samotną w tłumie,
poczułem, jak moje serce, tak długo zabalsamowane,
zaczęło bić głośno.
Czy to była kolejna zima,
kolejny taki dzień?
Czy to było tak dawno temu?
Czy to Ty byłaś tą dziewczyną o różanych policzkach,
która uderzyła mnie w twarz, a potem skradła pocałunek?
Czy niebo było tak szare od śniegu,
moje serce tak zawirowało?
Jak to możliwe, że w jednej chwili minęło dwadzieścia lat,
zagubione światy powstały na nowo?
Gdy Twoje oczy spotkały się z moimi, wiedziałam, że Ty też to czujesz, jakbyśmy usłyszeli pieśń robinii, a niebo zrobiło się niebieskie.
Rosy dla kochanka, wyidealizowane
przez Michaela R. Burcha
Gdy staniesz się dla mnie
jak róże kwitnące, w pamięci,
wyśmienita, każdy ostry cierń zapomniany,
czy przypomnę sobie – twoje sprawiły, że krwawię?
Gdy zima każe mi o tobie myśleć
gdy rogi skamieniałe w zamarzniętej rosie,
jasne obietnice, beztroska wiosna porzuciła,
czy przypomnę sobie twe słowa – drętwe, okrutne?
Nothing Returns
by Michael R. Burch
Fala imploduje,
zamarznięta na beznamiętnych skałach …
tego wieczoru grzmot morza
jest dziką muzyką wypełniającą moje ucho ….
odchodzisz
i nieutulony
winds demur:
telling me
that nothing returns
as it was before,
here where you have left no mark
upon this dark
Heraclitean shore.
First and Last
by Michael R. Burch
dla Beth
Jesteś ostatnią arkanową różą
mojego bólu,
mojej tęsknoty,
albo pierwszymi pożółkłymi liśćmi-
waganckimi spiralami złota
tworzącymi skulone jasne snopy;
Jesteś namiętnością porzucającą ciemne niebo, jak gdyby zachody słońca, których nie mogłyby zamknąć żadne wiatry.
I wciąż w mych ramionach
jesteś delikatna i pachnąca
demesne mego wigoru,
zużytego rygoru,
utraconej siły,
opadłej muskulatury młodości,
liści przylegających i zwisających,
bezimiennych radości mej młodości do tej ostatniej, dogorywającej godziny.
Your Pull
by Michael R. Burch
dla Beth
Byłaś jak słońce i deszcz –
pojawiające się tęcze,
pełne sprzeczności, jak odstępy między światłem i cieniem.
To, co w tobie najbardziej mi się nie podobało
przyciągało mnie jeszcze bliżej,
jak magnes wywiera swoją nieugiętą siłę na nieczułej stali.
Miłość nie jest miłością
by Michael R. Burch
dla Beth
Miłość nie jest miłością, która nigdy nie spojrzała
w głąb siebie i nie zakwestionowała wszystkiego,
zwinęła się jak zygota w kłębek,
rozbeczała się, zaszlochała i zatrzęsła.iłość nie jest miłością, która nigdy nie cierpiała,
a potem uśmiechała się, przekonana,
że wzlot jest warunkiem koniecznym upadku.
Gdy wszystkie rany i blizny zostały wypłukane solą fizjologiczną,
gdzie Miłość znajduje siłę, by spróbować jeszcze raz,
starać się, gdy wszystko, co wie, to: O, ponieważ!
Stawka
autorstwa Michaela R. Burcha
dla Beth
Miłość, zakład o serce,
jeśli nie bez żalu,
wciąż okaże się, w końcu,
warta światła, które poświęcamy
kopiąc ciemność
dla wykwintnego serca.
The One True Poem
by Michael R. Burch
for Beth
Miłość nie była bez znaczenia…
ani twój uścisk, ani twój pocałunek.
I choć każdy bóg okazał się fantomem,
to jednak byłeś boski do ostatniego umierającego atomu…
Tak więc, gdy odejdziesz
i, tak, nie pozostanie ani jedno słowo z tego wiersza,
nawet tak,
byliśmy Jednością.
Poemat wierszy
autorstwa Michaela R. Burcha
dla Beth
To jest mój poemat wierszy, dla Ciebie.
Każde słowo nieuchronnie prawdziwe:
Kocham Cię.
Publikacja w zbiorze „Wiersze miłosne Michaela R. Burcha”
Słowa kluczowe/tagi: miłość, Eros, ******, erotyka, pasja, pożądanie, żądza, ***, randki, małżeństwo, romans, romantyk, romantyzm