Lenovo, chiński gigant, który gra według zasad… i przegrywa
Wojna na słowa między USA a Chinami w sprawie handlu ma wiele podtekstów, ale traktowanie własności intelektualnej (IP) jest jednym z głównych czynników. Donald Trump uważa, że druga co do wielkości gospodarka świata zyskuje niesprawiedliwą przewagę nad swoim głównym rywalem z powodu zbyt agresywnego i czasami podstępnego podejścia do własności intelektualnej – patentów i praw autorskich, które stanowią podstawę wielkich technologii, produkcji i twórczych przełomów.
Co więc się dzieje, gdy Chiny grają uczciwie i kupują amerykańską własność intelektualną, aby zdobyć przyczółek w największej gospodarce świata? W przypadku Lenovo, jednej z największych chińskich firm technologicznych, takie działanie nie jest gwarancją sukcesu. Od 2005 r. firma z siedzibą w Pekinie kupiła trzy szanowane amerykańskie firmy technologiczne: IBM – oddział zajmujący się komputerami PC i tanimi serwerami, a także smartfony Motoroli. Żadna z nich się nie sprawdziła.Dalekie od umożliwienia Lenovo zdeptania rywali, biznesy telefoniczny i serwerowy, oba nabyte w październiku 2014 r., odpowiednio za 2,9 mld USD i 2,3 mld USD, zamieniły się w kotwice, które grożą pociągnięciem firmy w dół do straty, gdy ogłosi ona w tym miesiącu wyniki całoroczne.Sprzedaż przez IBM działu PC ledwo znanej wówczas chińskiej firmie w 2005 r. wzbudziła brwi, ale w tamtym czasie miała sens. W 2005 r. IBM nie był w stanie osiągnąć zysku na rynku komputerów osobistych, ponieważ był nękany przez znacznie tańszych rywali. Lenovo jednak potrafiło i szybko stało się pretendentem do miana największego producenta komputerów osobistych na świecie, konkurując z Hewlett-Packard. Wyglądało to jak zwiastun chińskiej inwazji.
Podczas gdy działalność IBM PC uzupełniała istniejącą ofertę Lenovo, Motorola wydawała się być wielką nagrodą. W 1983 roku sprzedała pierwsze na świecie telefony komórkowe, a w latach 2000 slogan „Hello, Moto” zyskał globalną rozpoznawalność. Google przejęło ją w 2011 roku za 12,5 miliarda dolarów, udaremniając Yang Yuanqingowi, dyrektorowi naczelnemu Lenovo. Ale Motorola nie przyniosła zysku pod rządami Google, które zaoferowało ją Yangowi trzy lata później.
Ta sprzedaż amerykańskiej ikony przyciągnęła niewielką uwagę regulatorów. Ale jeden amerykański szef technologii wyraził prywatne oburzenie na decyzję Google’a: „to jest amerykańska marka! To wstyd sprzedawać ją w ten sposób”, powiedział.
Yang był przekonany, że dodanie jej do chińskiego biznesu smartfonów Lenovo stworzy globalnego behemota: połączona firma była wtedy za tylko Apple i Samsungiem na rynku smartfonów. Prezentacje Lenovo brzmiały jak firma przygotowująca się do wojny, z takimi frazami jak „chronić pozycję lidera w branży komputerów PC” i „atakować mobilny Internet”.
Ale z rachunków Lenovo wynika, że biznes smartfonów tracił pieniądze w każdym kwartale od momentu przejęcia – w sumie prawie 2 mld USD. Na początku marca, połowa z 380 inżynierów Motoroli w jej biurach w Chicago została zwolniona. Chiński Huawei, kolejny duży gracz technologiczny, wyprzedził Lenovo, stając się numerem 3 w segmencie smartfonów na świecie; Lenovo prawie wypadło z pierwszej dziesiątki, sprzedając o 17% mniej telefonów niż w 2014 roku, podczas gdy rynek wzrósł o 15%.
Problemem była długa wewnętrzna walka o to, która marka – Lenovo czy Motorola – powinna prowadzić biznes, mówi Neil Shah z Counterpoint Research. Wybór jednej marki na terytoriach, na których się pokrywały – Chiny, Azja Południowo-Wschodnia i Indie – spowodował utratę biznesu dla drugiej, ale prowadzenie obu oznaczało dublowanie się. Spodziewa się on, że marka Lenovo zostanie wycofana na rzecz marki Motorola.
Pytane o to, dlaczego biznes nie jest rentowny, Lenovo odpowiada, że „koszty komponentów nadal stanowią wyzwanie”, ale będzie starało się wzmocnić swoją pozycję w Ameryce Łacińskiej i „doprowadzić do przełomu na dojrzałych rynkach” wraz z „kontrolowanymi inwestycjami na rynkach wschodzących”.
Biznes serwerowy również nie był drogą na skróty do sukcesu. Od przejęcia w 2014 roku stracił ponad 700 mln dolarów. Adrian O’Connell z firmy analitycznej Gartner mówi, że wzrost usług w chmurze od Google, Amazon i Microsoft – które pozwalają konsumentom i firmom przechowywać dane bez konieczności posiadania własnego sprzętu – zagraża wszystkim sprzedawcom serwerów, ponieważ ci duzi dostawcy omijają dochodowe kontrakty na wsparcie, na których polegają firmy serwerowe (często produkując własny sprzęt).
Bezpieczeństwo jest również problemem. „W niektórych sektorach pojawi się również potencjalny problem z postrzeganiem współpracy z dostawcą z Chin w centrum danych, co na razie jest nieuniknionym wyzwaniem” – dodaje O’Connell.
Nawet siła napędowa branży komputerów osobistych boryka się z problemami. Lenovo spadło z pierwszego na drugie miejsce w 2017 roku, gdy Hewlett-Packard odzyskał koronę, a branża PC znajduje się w wieloletniej zapaści, której końca nie widać.
Yang może być zmuszony do przełknięcia papierowej straty na przejęciach z 2014 roku. Z nieco ponad 5 mld USD wydanych na serwerowe biznesy Motoroli i IBM w 2014 roku, 2,7 mld USD zostało przeznaczone na „wartość firmy” – część wartości firmy, która odnosi się do czynników niematerialnych, takich jak nazwy marek, relacje z klientami i patenty. W styczniu w analizie Bloomberga stwierdzono, że zmagania Lenovo wskazują na zbliżający się odpis wartości firmy i potencjalnie całoroczną stratę.
Dla Lenovo ostatnie cztery lata stanowią zbawienną lekcję dla tych, którzy dążą do wojny handlowej o własność intelektualną: nawet uczciwe kupowanie patentów i praw autorskich nie da ci przewagi na globalnym rynku technologii.
{{topLeft}}
{{bottomLeft}}
{{topRight}}
{{bottomRight}}
{{/goalExceededMarkerPercentage}}
{/ticker}}
{{heading}}
{{#paragraphs}}
{{.}}
{{/paragraphs}}{{highlightedText}}
- Share on Facebook
- Share on Twitter
- Share via Email
- Share on LinkedIn
- Share on Pinterest
- Share on WhatsApp
- Share on Messenger
.