Przewodnik po kukułkach: gdzie można je zobaczyć w Wielkiej Brytanii i dlaczego ich liczebność spada
To zbrodnia, która od wieków urzeka miłośników przyrody. W XVIII wieku Edward Jenner po raz pierwszy odnotował morderczy szał świeżo wyklutej kukułki. Zdziwiony pasożytniczą egzystencją kukułek wędrownych, zasugerował, że dorosłe ptaki po prostu nie miały czasu na wychowanie młodych i musiały jak najszybciej wracać do Afryki. Mniej więcej w tym samym czasie znany przyrodnik Gilbert White domyślił się, że pokaźny żołądek kukułki oznacza, że nie może ona inkubować swoich jaj. Dla White’a porzucenie jaj było „potworną zniewagą matczynej czułości”.
Ale to Karol Darwin w 1859 roku w O pochodzeniu gatunków przeszedł do sedna sprawy. On zidentyfikował ogromne korzyści z bycia pasożytem czerwia. Uwolniona od obowiązków rodzicielskich kukułka była w stanie złożyć o wiele więcej jaj niż jej ofiary. Jednak obserwacja Darwina nasuwa jedno pytanie: skoro przekręt kukułki jest tak skuteczny, dlaczego nie ma na nim więcej ptaków? Spośród wszystkich brytyjskich ptaków tylko kukułka pospolita (Cuculus canorus) posuwa się do tak niezwykłych czynów, a na całym świecie tylko około 1 procent wszystkich ptaków podziela jej metody.
Po 23 latach studiowania złowieszczych planów kukułki w Wicken Fen, główny brytyjski ekspert od zachowań kukułek, dr Nicholas Davies z Uniwersytetu w Cambridge, jest w stanie rzucić nieco światła na tę sprawę.
„Przerzucanie swoich rodzicielskich obowiązków na kogoś innego może wydawać się wspaniałą rzeczą do zrobienia” – wyjaśnia. „Ale w czasie ewolucji gospodarze bronią się, więc biedna kukułka musi się bardzo starać, żeby być leniwa, po prostu dlatego, że musi pokonać wszystkie te mechanizmy obronne. To, czego jesteśmy świadkami, to fantastyczny wyścig zbrojeń między pasożytem a żywicielem.”
Ta tytaniczna bitwa rozpoczyna się od słynnego ptasiego zawołania. W maju, niebiesko-szary samiec kukułki przybywa na nasze wybrzeże z Afryki i wydaje z siebie charakterystyczne „cuc-coo”, tym samym ustanawiając się darem bożym dla nieco bardziej brązowej samicy. Natura bierze swój bieg i zaczyna się praca samicy.
Obserwowanie i czekanie
Jeśli myślisz, że jesteś dobrym obserwatorem ptaków, nie masz nic wspólnego z samicą kukułki. Siedząc nieruchomo na drzewie, będzie ona czekać, monitorując gniazda swoich potencjalnych ofiar. Kiedy gospodarz jest daleko i żeruje, kukułka uderza, bezszelestnie wskakuje do pustego gniazda i pożera jedno z jaj gospodarza, aby jej własne, które szybko składa, mogło się lepiej inkubować. Po wykonaniu zadania odlatuje, by już nigdy więcej nie zobaczyć swojego potomstwa. Cała operacja trwa zaledwie 10 sekund.
Ale dlaczego musi być tak szybka? Odpowiedź przynoszą eksperymenty Daviesa. Wraz ze swoim zespołem posadził wypchane kukułki w pobliżu gniazd trzcinniczków. Gdy trzcinniczki zauważyły zagrożenie, zaatakowały fałszywego ptaka, a po jego usunięciu były bardziej skłonne do sprawdzenia swojego sprzężenia, odrzucając jaja, które ich zdaniem nie należały do nich. To tak samo jak wtedy, gdy nagle decydujemy się zainstalować alarm przeciwwłamaniowy po tym, jak usłyszeliśmy o napadach w okolicy. Jeśli gospodarze są powiadomieni o obecności kukułki, są bardziej podejrzliwi w stosunku do jaj w gnieździe. Jeśli jednak są nieświadomi, będą inkubować przybysza w błogiej nieświadomości. Najnowsze badania wykazały również, że jeśli kukułka zostanie odkryta i zaatakowana przez swoje ofiary, to powstałe w ten sposób zamieszanie najprawdopodobniej zwróci uwagę drapieżników na gniazdo, a tym samym cenne jajo kukułki będzie zagrożone. Aby oszukać gospodarza, kukułka wyewoluowała w ten sposób, że produkuje jaja, które doskonale imitują jaja gospodarza. Specjalizują się one w jednym gatunku i przekazują tę umiejętność swoim młodym.
Ewolucja w akcji
Przez dwa lata Davies dodawał do gniazd trzciniaków pomalowane drewniane jajka o różnych rozmiarach i kolorach. Jeśli choć trochę różniły się one od tych, które ptaki wysiadywały, były wypychane z gniazda. Eksperyment zwrócił również uwagę na inny aspekt tej walki. „Gospodarze, którzy są celem kukułek, ewoluują w kierunku mniejszej zmienności w swoich jajach”, wyjaśnia.
„To ma bardzo dobry sens. Łatwiej jest dostrzec dziwne jajo, jeśli wszystkie twoje jaja wyglądają tak samo. Kukułka musiała więc opracować jeszcze lepsze dopasowanie.”
Pomimo, że ta mimikra jest fantastyczna, prawdziwy opad szczęki następuje w momencie narodzin pisklęcia. Jajo kukułki ma przewagę, wymagając o pół dnia mniej inkubacji niż jajo gospodarza, prawdopodobnie ze względu na fakt, że nowo złożone kukułcze jaja zawierają częściowo rozwinięte embriony. Tendencje zabójcze pisklęcia są tak samo rozwinięte i w ciągu kilku godzin od wyklucia ślepe i nagie niemowlę wypycha z gniazda wszystkie pozostałe jaja. Jeśli jakieś inne pisklęta miały nieszczęście już wykluć, są one również wyrzucane na zewnątrz, aby spaść na śmierć.
Samotny w gnieździe, kukułka ma teraz wyłączną uwagę swoich przybranych rodziców, którzy będą dart wokół, aby go nakarmić, nie pozostawiając im czasu na rozmnażanie się ponownie przez cały sezon.
Ale nawet jeśli gospodarz został oszukany do inkubacji idealnie dopasowane jajo, na pewno zauważyć, że ich dziecko jest dwa razy większy? Na początku swoich badań Nicholas zastanawiał się, czy ogromne proporcje pisklęcia były powodem, dla którego gospodarze byli zdezorientowani w karmieniu pisklęcia, które zjada mniej więcej tyle samo, co cztery krukowate trzciniaki. Jednak kiedy zastąpił pisklę kukułki podobnej wielkości kosem, trzcinniczki ograniczyły karmienie. Wtedy zauważył, że podczas gdy matka kukułka używa wizualnych sztuczek, dziecko używa słuchowych.
„Pisklę kukułki ma to niesamowite błagalne wołanie,” mówi. „Brzmi jak całe stado głodnych piskląt. Więc powtórzyliśmy eksperyment z kosem, dając mu pomocną dłoń w postaci małego głośnika obok gniazda. Za każdym razem, gdy kos błagał, puszczaliśmy przez głośnik wołanie kukułki.” Efekt był natychmiastowy; trzciniaki podwoiły swoje wysiłki, by nakarmić pisklę.
W miarę jak pisklę się starzeje, intensywność jego błagalnego krzyku wzrasta, by zmusić gospodarzy do cięższej pracy, ofiary tego, co Darwin nazwał „błędnym instynktem”. Gospodarz jest tak zaprogramowany, aby karmić swoje głodne młode, więc przekręt działa. Po 19 dniach kukułka dosłownie wyrywa się z gniazda i jeszcze przez kolejne dwa tygodnie będzie wspierana przez swoich biednych przybranych rodziców, zanim porzuci je, by udać się do Afryki.
Wiemy więc, jak kukułka wyciąga swój nikczemny plan, ale wciąż nie odpowiedzieliśmy na pytanie, dlaczego. Czy jest to okrutny lub zły ptak? Oczywiście, że nie. To tylko natura w pracy i być może jeden z najlepszych przykładów darwinowskiego przetrwania najsilniejszych. Wyścig zbrojeń będzie trwał nadal, a obie strony będą ewoluować, aby chronić się lub oszukiwać drugą, ale nasza fascynacja kukułką pozostanie. W końcu wszyscy kochają łobuzów.