Articles

Seinfeld ma 30 lat. Oto 5 sposobów, w jaki zmienił telewizję.

Seinfeld, jeden z najbardziej udanych programów telewizyjnych, jakie kiedykolwiek powstały, kończy 30 lat 5 lipca 2019 roku. Jego pilot, „The Seinfeld Chronicles”, został wyemitowany tego wieczoru w 1989 roku, ale program nie powróciłby przez prawie cały rok – jego drugi odcinek nie pojawił się aż do maja 1990 roku.

Pomimo tego niefortunnego debiutu, serial jest bezsprzecznie jednym z najbardziej wpływowych programów telewizyjnych, jakie kiedykolwiek powstały; kiedy zadebiutował w 1989 roku, wkroczył w krajobraz sitcomów, które wciąż otrząsały się z ostatnich pajęczyn rewolucji sitcomów z lat siedemdziesiątych, i śmiało zasugerował, że sitcomy nie muszą dotyczyć ważnych kwestii ani nawet używać tradycyjnych metod opowiadania, aby być świetne. Zamiast tego mogą po prostu skupić się na najdrobniejszych szczegółach życia, małych kawałkach większych rzeczy, które składają się na nasz punkt widzenia. To był program, który rozkoszował się detrytusem.

Łatwo przeoczyć w tym wszystkim, jednak są sposoby, w jakie Seinfeld wpłynął na telewizję poprzez jej podstawy. Humor obserwacyjny Jerry’ego Seinfelda miał wpływ na wiele innych programów z tamtej epoki, a także na te, które miały swoją premierę długo po zakończeniu serii. Przesłanka „samotni ludzie żyjący w wielkim mieście” stała się centralnym punktem każdego innego sitcomu. Ale Seinfeld był tak wielki, że wpłynął na telewizję także na wiele mniejszych sposobów. Oto pięć z nich.

1) Seinfeld zmienił sposób pisania historii w sitcomach

Nie jest zbyt ekscytujące myślenie o telewizji w kategoriach jej struktury fabularnej – kombinacji rozwoju fabuły, scen i surowych dramatycznych uderzeń, które składają się na każdy odcinek telewizyjny – ale wpływ Seinfelda na komedię telewizyjną jest w rzeczywistości najbardziej wyraźny na tym polu. Słynne „show o niczym” przysłaniało to, jak wiele pracy strukturalnej odbywało się pod maską programu. Przed Seinfeldem większość sitcomów dzieliła się na historię A i historię B, a otaczający je materiał mógł przybrać formę tak zwanego „runnera”, żartu, który trwał przez cały odcinek i opowiadał bardzo luźną historię, ale nie robił wiele więcej niż to.

Szczególnie w swoich najlepszych odcinkach, Seinfeld wysadził to wszystko w powietrze. Nawet w odcinku jak słynny „Konkurs” (ten z konkurencji, aby zobaczyć, który z czterech głównych bohaterów może przejść najdłużej bez masturbacji), każda postać ma swoją własną fabułę, wszystkie cztery z nich zbiegają się w końcowych momentach, aby stworzyć całość, która jest większa niż jego części. Najlepsze odcinki Seinfelda są cudami struktury fabularnej, z dowcipami i fabułami, które wplatają się w siebie w sposób, który może być tak porywający, jak każdy zwrot akcji w dramacie z dużą ilością wątków.

To podejście stało się niezwykle powszechne od czasu, gdy Seinfeld opuścił antenę. W szczególności warto przyjrzeć się Arrested Development, jednemu z najbardziej oczywistych spadkobierców Seinfelda, w którym poszczególne odcinki mogą zawierać do dziewięciu historii (po jednej dla każdego stałego bohatera), które zderzają się na końcu odcinka. Nie każdy serial wykorzystuje strukturę Seinfelda (a niektóre, jak Everybody Loves Raymond, wykorzystywały struktury, które celowo były tak mało podobne do Seinfelda, jak to tylko możliwe), ale serial dał innym serialom możliwość realizowania znacznie więcej niż typowe dwie historie na odcinek.

2) Sprawił, że chcieliśmy oglądać zaangażowanych w siebie palantów

Matt Zoller Seitz sprawił, że ten punkt został dobrze przedstawiony w Vulture w 2014 roku: podczas gdy duża część zasług za erę antybohaterów często zostaje umieszczona u stóp The Sopranos, Seinfeld był równie dużym wpływem. Writes Seitz:

Wpływ Seinfelda rezonował poza komedią. Jego pogodne przekonanie, że postaci nie muszą być sympatyczne, jeśli tylko są interesujące, zapowiadało zmianę w dramaturgii telewizyjnej, która nie ustabilizowała się aż do późnych lat 90-tych, kiedy to HBO przekształciło serial o brutalnych gangsterach w wielokrotnie nagradzany hit. Często zapominamy, że pierwszym zimnym bohaterem, który zapoczątkował wpływowy, długogrający serial nazwany jego imieniem, nie był Tony Soprano. Był nim Jerry Seinfeld.

Wystarczy spojrzeć dalej niż tylko na Jerry’ego, a zobaczycie, że Seinfeld jest pełen tego rodzaju samozadowolonych palantów, którzy napędzali wiele z najlepszych programów telewizyjnych w kolejnych latach. Seinfeld jest być może najwcześniejszym serialem, który w zasadzie ośmielił widzów do identyfikowania się z bohaterami, widząc w nich swoje najgorsze cechy. Wierzył, że może to zrobić po prostu poprzez stworzenie postaci, które były tak interesujące i zabawne, jak to tylko możliwe. W większości przypadków miał rację.

George, na przykład, jest być może najbardziej przekonującą, najbardziej odrażającą postacią serialu. Wczuwamy się w George’a, ponieważ rozpoznajemy w jego postaci wszystkie czasy, w których nie byliśmy w stanie uciec od naszych własnych ograniczeń i słabości. Ale spójrzmy na niego z innej perspektywy, a okaże się, że jest on przykładem tego, co w latach 90. można nazwać „syndromem miłego faceta”. A serial bez końca kpi z niego z tego powodu!

George wierzy, że zasługuje na seks z piękną kobietą, ponieważ jest białym facetem żyjącym we współczesnej Ameryce, a kiedy mu się to nie udaje (a prawie nigdy mu się to nie udaje, co sprawia, że nie czuje się zbyt przerażający lub nieznośny), staje się coraz bardziej roszczeniowy. Nieszczególnie chce dążyć do sukcesu. Chce tylko, by życie podano mu na srebrnej tacy. To był rodzaj postaci, której telewizja nie widziała, zanim Seinfeld trafił na antenę, ale jest to również rodzaj postaci, która jest teraz wszędzie, a często w programach, które nie zdają sobie sprawy, że Seinfeld zadziałał, ponieważ żart był o wiele częściej na George’a (lub Jerry’ego lub Kramera lub Elaine) niż na kogokolwiek innego.

3) Elaine Benes jest ogromnie wpływową postacią kobiecą

Zabawne kobiety kontrolujące swój los istniały w telewizji przed Elaine, ale Elaine była pierwszą, której po prostu pozwolono być niepologicznie tym, czym chciała być.

Nawet na krótki rok przed debiutem Seinfelda, serial taki jak Murphy Brown musiał zasadniczo skupić wszystko na fakcie, że jego bohaterka była samotną kobietą, która torowała sobie drogę przez życie i pracę. Warto również wziąć pod uwagę film Jamie Lee Curtis i Richarda Lewisa „Wszystko oprócz miłości”, który zadebiutował kilka miesięcy przed Seinfeldem i miał z nim wiele wspólnego (w tym wiele scen rozgrywających się w jadłodajniach, podczas których Curtis i Lewis dyskutowali o dziwactwach współczesnego życia), ale ciągle czuł potrzebę, aby łuk Curtis w dużej mierze dotyczył jej romantycznych perspektyw lub ich braku.

Elaine była inna. Wiele z jej historii dotyczyło jej życia miłosnego, ale miała też dziwną pracę i była tak samo zaangażowana w zajawki danego odcinka, jak każda z męskich postaci. Dzięki pracy Julii Louis-Dreyfus, jednej z największych aktorek komediowych amerykańskiej telewizji, Elaine mogła być jednocześnie głęboko dziwna i głęboko kobieca. Telewizja nie znała wcześniej takiej postaci jak ona, a ona utorowała drogę wszystkim, od Leslie Knope po Hannah Horvath.

4) Seinfeld przewidział rosnącą biel telewizji sieciowej

Niewiele z tego jest winą Seinfelda; biel telewizji ma o wiele więcej wspólnego z uchyleniem przez Clintona przepisów o interesach finansowych i syndykacji (temat na inny raz). Warto jednak zwrócić uwagę, że centralnym punktem czwartkowej linii sitcomów NBC z lat 80. był The Cosby Show, podczas gdy Seinfeld był centralnym punktem bardzo białej linii sitcomów z lat 90.

Mniej więcej miało sens, że Seinfeld był tak biały, jak był. Show był, po wszystkim, słynny odrzucony przez testerów publiczności, a Brandon Tartikoff NBC martwił się, że był „zbyt nowojorski, zbyt żydowski”. Obracał się wokół czterech osób, które były niewiarygodnie ograniczone w swoich percepcjach i światopoglądach, więc pewna ilość widzenia tunelowego miała sens.

Ale Seinfeld był również nieprawdopodobnym beneficjentem faktu, że krajobraz telewizyjny się zmieniał. W swoim ostatnim sezonie, serial był mega-hitem, oglądanym przez dużą liczbę ludzi we wszystkich grupach demograficznych. Jednak we wczesnych latach, kiedy serial miał problemy z oglądalnością, był utrzymywany przy życiu nie tylko dlatego, że zyskiwał uznanie krytyków i nagrody, ale także dlatego, że ludzie, którzy go oglądali, byli bardziej pożądani przez reklamodawców. A to zazwyczaj oznacza młodych, białych ludzi z dużą ilością pieniędzy, którzy mieszkają w miastach.

Jak ten demograficzny cel był coraz bardziej skoncentrowany w nadchodzących latach, doprowadziło to do pokazów z coraz mniejszą liczbą kolorowych ludzi, pokazów, które mogły być dobre (Przyjaciele lub Dziewczyny) lub złe (wiele, wiele klonów Seinfelda z połowy lat 90-tych), ale nadal pokazy, które były w przeważającej mierze o grupie białych, zamożnych ludzi, którzy nigdy nie musieli martwić się o nic innego niż trywialne szczegóły życia. To, co w Seinfeldzie wydawało się rewolucyjne, szybko przekształciło się w coś coraz trudniejszego do przełknięcia w wielu programach, które zainspirowało.

5) Program zwiastował śmierć sitcomu z wieloma kamerami

Gdy eksperci telewizyjni mówią o sitcomie z „wieloma kamerami”, mają na myśli sitcom, który funkcjonuje prawie jak filmowana sztuka, z wieloma kamerami (zazwyczaj czterema) w ustalonych pozycjach, które rejestrują akcję sitcomu, zazwyczaj przed żywą publicznością. Pomyśl o różnicy w prezentacji między Cheers (bardzo klasyczny sitcom z wieloma kamerami) a Modern Family (przykład tego, co zwykle nazywa się sitcomem z jedną kamerą, który jest prezentowany znacznie bardziej filmowo niż teatralnie). Historię ewolucji formatu sitcomu można podzielić na dwa okresy, z Seinfeldem jako linią podziału.

NBC faktycznie zmusiła twórców Jerry’ego Seinfelda i Larry’ego Davida do zrobienia serialu wielokamerowego, ale kiedy już się do tego zobowiązali, zasadniczo złamali wszystkie ustalone zasady działania sitcomów wielokamerowych, przekręcając je i naginając do tego stopnia, że sitcom wielokamerowy nie miał w zasadzie dokąd pójść, jeśli scenarzyści chcieli nadal wprowadzać innowacje.

Im dłużej Seinfeld działał, tym więcej sekwencji z pojedynczej kamery Seinfeld i David wstawiali do akcji. (Pomyśl o tych wszystkich scenach z postaciami spacerującymi ulicami miasta, które zostały wcześniej nagrane i wyemitowane dla publiczności studyjnej, zamiast być prezentowane na żywo na scenie). Im dłużej trwał, tym bardziej rozbijał swoje historie na mniejsze i mniejsze kawałki, zapowiadając tempo żartu na sekundę, w jakim dziś działa większość sitcomów z jedną kamerą.

A jednak Seinfeld jest świadectwem tego, jak dobre mogą być sitcomy z wieloma kamerami, kiedy są w najlepszej formie. Kilka z sekwencji serialu zadziałałoby tylko w bardziej teatralnych atrapach multi-cam. Ograniczenia formatu dały obsadzie Seinfelda więcej swobody w rozciąganiu i bawieniu się materiałem, który dostali.

Pomyśl o słynnej historii George’a o usunięciu piłeczki golfowej z otworu oddechowego wieloryba. W sitcomie z jedną kamerą, to mogłoby być przedstawione widzom tak, jak się wydarzyło. W Seinfeldzie, który był ograniczony w ilości miejsc, w których można było kręcić filmy, historia ta staje się dla Jasona Alexandra jak przędza, a to robi różnicę pod względem humoru.

Seinfeld zostawił wielkie buty dla sitcomu do wypełnienia. Niektóre z nich (jak Everybody Loves Raymond) mogły powrócić do bardziej świadomie klasycznej atmosfery. Inni jednak, nie zważając na to, stwierdzili, że jedyne terytorium, jakie pozostało do zbadania, to znalezienie nowych sposobów na kręcenie tego typu programów. Seinfeld mógł być punktem końcowym dla wielu różnych technik sitcomowych, ale był też początkiem wielu, wielu innych.

Wspieraj wyjaśniające dziennikarstwo Vox

Każdego dnia w Vox staramy się odpowiadać na najważniejsze pytania i dostarczać Tobie oraz naszym widzom na całym świecie informacji, które umożliwiają zrozumienie. Praca Vox dociera do większej liczby ludzi niż kiedykolwiek, ale nasza charakterystyczna marka dziennikarstwa wyjaśniającego wymaga zasobów. Twój wkład finansowy nie będzie stanowił darowizny, ale umożliwi naszym pracownikom dalsze oferowanie darmowych artykułów, filmów i podcastów wszystkim, którzy ich potrzebują. Prosimy o rozważenie dokonania wpłaty na rzecz Vox już dziś, nawet od 3 dolarów.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *