Articles

St. Peregrine Laziosi

Rak.

Czy istnieje słowo, które budzi większy strach niż to jedno? Wiem, że niewiele jest rzeczy, które przerażają mnie bardziej (może z wyjątkiem ognia, ale to historia na inny dzień). Wszyscy zostaliśmy dotknięci w jakiś sposób, bezpośrednio lub pośrednio, przez tę chorobę, która sprawia, że nawet najsilniejsi z nas chowają się w kącie.

Wyobraź sobie, że masz raka na początku 1300 roku. Nie znano żadnych metod leczenia. Niemal pewny wyrok śmierci. Peregryna Laziosi w połowie jego życia.

Wcześniejsze życie tego świętego również zaczęło się nieco burzliwie. Powiedzmy, że nie do końca czuł miłość do Kościoła, która ostatecznie uczyniła go świętym.

Filippo Lippi, Ofiarowanie Świątyni, ze św. Filip Benizi po lewej i św. Peregrine Laziosi po prawej.

Peregrine Laziosi urodził się w Forli, we Włoszech, w 1260 roku. Był jedynym synem zamożnych rodziców. Był to burzliwy okres dla Kościoła Katolickiego we Włoszech. Forli, które znajdowało się w północnych Włoszech, było częścią państw papieskich. Mieszkańcy tych państw wybierali strony, albo frakcję antypapieską, albo prokościelną, czasami zmieniając strony, gdy im to odpowiadało.

Rodzina Peregryna wybrała stronę antypapieską, a on sam zaangażował się w działalność frakcji jako młody człowiek. Kiedy papież Marcin IV wprowadził na tym terenie interdykt, zamykając kościoły i próbując w ten sposób opamiętać ludzi, siły przeciwko niemu jeszcze bardziej się wzmogły.

Próbując zastosować inną metodę wobec wiernych w Forli, papież wysłał do miasta swojego osobistego ambasadora, przyszłego świętego Filipa Benizi, aby spróbował przywrócić buntowników do posłuszeństwa Kościołowi i papieżowi. Benizi miał przed sobą niełatwą drogę do pokonania.

Podczas przemówienia do tłumu pewnego dnia Benizi został zaatakowany. Tłum wyśmiewał go, bił pałkami i rzucał w niego kamieniami. Peregrine przyłączył się do walki i uderzył Beniziego w twarz tak mocno, że biedny ksiądz upadł. Natychmiast tego pożałował.

Czy możesz sobie wyobrazić taką scenę dzisiaj? Z naszym krajem tak podzielonym przez politykę, nie jest to trudne do wyobrażenia. Może nie uderzamy kogoś z przeciwnej strony, ale często mówimy rzeczy, których później żałujemy. A może jesteśmy tak pewni, że mamy rację, że żal nigdy nie przychodzi.

Jak widać, nawet przyszli święci zmagają się z kontrolowaniem swoich emocji i pragnieniem bycia po właściwej stronie w walce. Zazwyczaj posiadanie racji jest o wiele mniej ważne niż okazywanie miłości i szacunku innym. Możliwe jest nawet bycie zarówno prawym, jak i pełnym szacunku. Z Bożą łaską, która nam pomaga, możemy zaangażować się w opozycję w sposób, który honoruje to, kim jesteśmy jako dzieci Boże.

Po ciosie, który zadał Benizi, Peregrine rzucił się do jego stóp i błagał o przebaczenie. Dobry ksiądz uśmiechnął się i wybaczył mu bez wahania. Stało się to punktem zwrotnym w życiu Peregryna.

Ponownie przeszedł na katolicyzm i skorzystał z sugestii Beniziego, aby modlić się w kaplicy w katedrze. Ku jego zaskoczeniu, Matka Najświętsza odwiedziła go w wizji, mówiąc mu, aby udał się do Sieny i wstąpił do Zakonu Serwitów, który Benizi tam założył. Podążył za Jej wskazówkami i później przyjął święcenia kapłańskie.

Peregryn spędził wiele lat jako Sługa poświęcając się ubogim i chorym. Udzielał tak dobrych rad tym, którzy się do niego zwracali, że ludzie nazywali go „Aniołem Dobrej Rady”. Mówi się też, że dokonał cudu rozmnożenia zboża i wina w czasie poważnego niedoboru.

W tamtych latach serwici byli znani z tego, że jako praktykę pobożnościową wykonywali akty pokuty fizycznej. Peregrine narzucił sobie pokutę stania zawsze wtedy, gdy nie trzeba było siedzieć. Po wielu latach stania nabawił się żylaków na nogach. Doprowadziło to do tego, że jedna z jego nóg stała się owrzodzona, zgorzelinowa i złośliwa.

Lekarz powiedział Peregrine’owi, że aby uratować mu życie, trzeba będzie amputować nogę. W tamtych czasach operacja była często równie niebezpieczna jak problem, który próbowano rozwiązać. Peregrine wiedział, że jego życie jest niepewnie wyważone między dwiema strasznymi opcjami, które prawdopodobnie oznaczałyby jego śmierć.

Jeśli jesteś taki jak ja, często nie myślimy o prawdziwych emocjach ludzi, którzy żyli setki lat temu. Mamy tendencję do postrzegania ich jako dwuwymiarowych. Ale Peregrine miałby te same emocje i obawy, które mamy teraz, gdy padają ponure diagnozy.

Miałem sporo bliskich mi osób, które toczyły gorącą walkę z rakiem. Niektórym udało się go pokonać, innym nie. Niektórzy wciąż są w trakcie walki z nim. Cierpienie, którego doświadczają, wciąż jest dla mnie tajemnicą i prawdopodobnie zabarwia moją wizję Boga. Gniew i dezorientacja, dlaczego te rzeczy się dzieją, zawsze wdzierają się do moich myśli.

Podczas wakacji w Bostonie, mój mąż i ja schroniliśmy się przed deszczem, wpadając do parafii św. Peregrine.

Peregrine z pewnością czuł to wszystko, kiedy jego własne życie zawisło na włosku. Zamiast gniewać się na Boga, zwrócił się do Niego o pomoc.

W noc przed operacją Peregrine poszedł do sali kapitulnej domu serwitów, w którym mieszkał, i modlił się przed freskiem przedstawiającym ukrzyżowanego Chrystusa. W końcu był tak wyczerpany, że zasnął u stóp krzyża. Kiedy spał, śniło mu się, że Jezus zszedł z krzyża i dotknął jego nogi.

Kiedy obudził się rano, okazało się, że rak całkowicie zniknął. Jego noga została cudownie uzdrowiona.

Można się zastanawiać, o co dokładnie Peregrine modlił się u stóp krzyża. Mówi się, że modlił się o to, aby Bóg go uzdrowił, jeśli taka będzie jego wola. Jego poddanie się woli Bożej było niezwykłe, nawet w obliczu śmierci.

Czy my potrafimy to zrobić? To trudne pytanie, ale nasz Pan prosi nas o poddanie się Jego woli, tak jak uczynił to Jezus w ogrodzie Getsemani. Możemy prosić Boga o łaskę, by uczynić to w naszym własnym życiu. On nigdy nie jest skąpy w swoich łaskach.

Nawet z tymi łaskami, czasami modlitwa, o którą błagamy Pana, nie jest wysłuchana w sposób, w jaki byśmy chcieli. Nasze ograniczone ludzkie zrozumienie większego obrazu Boga sprawia, że nie widzimy, jak nasze okoliczności pasują do tego obrazu. Nie pozwól, aby to doprowadziło cię do rozpaczy.

Nasza rola w walce nie jest mała, niezależnie od tego, jak nasze modlitwy zostaną wysłuchane. Możemy pomóc osobom walczącym z rakiem znaleźć łaskę i spokój na tej drodze. I możemy je znaleźć dla siebie. Bóg czeka, aż go o to poprosimy.

Nie mam magicznej kuli na pytanie o raka i cierpienie. Nie mam nawet kwalifikacji, by próbować odpowiedzieć na to pytanie. Wszystko, co wiem, to modlić się tak, jakby od tego zależało twoje życie. Cuda wciąż się zdarzają i to wszystko, na co możemy mieć nadzieję. Ale mamy nadzieję, ponieważ mamy Boga, który nas kocha.

Cudowne uzdrowienie Peregrine’a rozprzestrzeniło się daleko i szeroko przez lata. Po wielu latach służby chorym i ubogim, zmarł na gorączkę 1 maja 1345 roku, mając 85 lat. Święty Peregrine został ogłoszony błogosławionym przez papieża Pawła V w 1609 roku, a kanonizowany przez papieża Benedykta XIII w 1726 roku. Jest patronem osób cierpiących na raka, AIDS i inne złośliwe choroby.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *