Articles

Wyuzdana historia Mount Rushmore

Co roku, dwa miliony odwiedzających spaceruje lub toczy się od wejścia do Mount Rushmore National Memorial, w Południowej Dakocie, do Alei Flag, aby spojrzeć w górę na 60-stopowe wizerunki Jerzego Waszyngtona, Tomasza Jeffersona, Abrahama Lincolna i Teddy’ego Roosevelta. Poświęcona 75 lat temu w tym miesiącu, Góra Rushmore została pomyślana przez jej twórcę, Gutzona Borgluma, jako celebracja nie tylko tych czterech prezydentów, ale także bezprecedensowej wielkości narodu. „Ten kolos jest naszym znakiem” – napisał z typową dla siebie bombastycznością. Jednak nikczemna historia samego Borgluma pokazuje, że to ukochane miejsce jest również świadectwem ego i brzydkiej ambicji, które leżą u podstaw nawet naszych najbardziej znanych triumfów.

W 1914 roku Borglum był rzeźbiarzem w Connecticut o skromnym uznaniu, kiedy otrzymał zapytanie od starszej przewodniczącej Zjednoczonych Córek Konfederacji, C. Helen Plane, o budowę „sanktuarium Południa” w pobliżu Atlanty. Kiedy po raz pierwszy ujrzał „dziewiczy kamień” swojego płótna, kwarcowy garb zwany Kamienną Górą, Borglum wspominał później: „Zobaczyłem rzecz, o której marzyłem przez całe życie”. Naszkicował ogromną rzeźbę generałów Roberta E. Lee i Stonewalla Jacksona, i został zatrudniony.

Robotnicy rzeźbią Lincolna, c. 1938-39. (Archives of American Art / Smithsonian Institution)
Rzeźbiarz Gutzon Borglum pozuje podczas budowy Mount Rushmore, c. 1938-1939. (Archives of American Art / Smithsonian Institution)
Borglum (po prawej) przy pracy nad pomnikiem, ok. 1938-1939 r. (Archiwa Sztuki Amerykańskiej / Smithsonian Institution)
Nieznany rzeźbiarz znosi niepewne warunki pracy, ok. 1938-1939. (Archives of American Art / Smithsonian Institution)

Syn poligamistycznych mormonów z Idaho, Borglum nie miał powiązań z Konfederacją, ale miał białe supremacjonistyczne skłonności. W listach martwił się o „hordę kundli”, która opanuje „nordycką” czystość Zachodu, i kiedyś powiedział: „Nie ufałbym Indianinowi, z ręki, 9 na 10, gdzie nie ufałbym białemu człowiekowi 1 na 10”. Przede wszystkim był oportunistą. Sprzymierzył się z Ku Klux Klanem, organizacją, która odrodziła się na nowo po wojnie secesyjnej, podczas ceremonii z pochodniami na szczycie Stone Mountain w 1915 roku. Choć nie ma dowodów na to, że Borglum oficjalnie wstąpił do Klanu, który pomógł sfinansować projekt, „mimo to mocno zaangażował się w politykę Klanu” – pisze John Taliaferro w książce „Great White Fathers”, swojej historii Mount Rushmore z 2002 roku.

Decyzja Borgluma o współpracy z Klanem nie była nawet rozsądną propozycją biznesową. W połowie lat 20-tych XX wieku rozłamy spowodowały, że grupa znalazła się w rozsypce, a zbiórka funduszy na budowę pomnika w Stone Mountain utknęła w martwym punkcie. Mniej więcej wtedy historyk z Południowej Dakoty, stojący za inicjatywą Mount Rushmore, zwrócił się do Borgluma z propozycją, która rozwścieczyła zwolenników Borgluma z Atlanty, którzy zwolnili go 25 lutego 1925 roku. Wziął on siekierę do swoich modeli świątyni i z zastępem miejscowych na piętach uciekł do Północnej Karoliny.

Przeglądaj miniaturkę dla 'Related Read: Wielcy Ojcowie Biali'Related Read: Great White Fathers

Related Read: Great White Fathers

Prawdziwa historia Gutzona Borgluma i jego obsesyjnego dążenia do stworzenia narodowego pomnika Mount Rushmore

Kup

Sponsorzy Stone Mountain wypiaskowali pracę Borgluma i zatrudnili nowego artystę, Henry’ego Augustusa Lukemana, do wykonania pomnika, dodając tylko do rozgoryczenia Borgluma. „Każdy zdolny człowiek w Ameryce go odrzucił, i dzięki Bogu, każdy chrześcijanin” – powiedział później Borglum o Lukemanie. „Dostali Żyda”. (Trzeci rzeźbiarz, Walker Kirtland Hancock, ukończył pomnik w 1972 roku.)

Jeszcze lata spędzone w Georgii dały Borglumowi doświadczenie, by zmierzyć się z Rushmore, i zaczął rzeźbić w 1927 roku w wieku 60 lat. Słynne jest, że ostatnie 14 lat życia poświęcił temu projektowi. Jego syn, Lincoln, nadzorował prace wykończeniowe.

Od wspierania Klanu do upamiętnienia Lincolna: Co mamy zrobić z tą trajektorią? Każdy, kto tworzy niezwykle popularną rzeźbę, wyrzucając 450 000 ton kamienia z Czarnych Wzgórz, zasługuje na uznanie. Taliaferro mówi, że lubimy myśleć o Ameryce jako o krainie sukcesu, ale „odwrotna strona medalu”, mówi, „jest taka, że to właśnie nasz egoizm – być może oświecony, ale pierwotny w swoim dążeniu do samodoskonalenia – jest budulcem naszej czerwono-biało-niebieskiej cywilizacji”. I nikt nie reprezentuje tego paradoksu lepiej niż Gutzon Borglum.

Przeglądaj miniaturkę filmu 'Subscribe to Smithsonian magazine now for just $12'Subscribe to Smithsonian magazine now for just $12

Subscribe to Smithsonian magazine now for just $12

Ten artykuł jest wyborem z październikowego wydania magazynu Smithsonian

Kup

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *