Restauracja: The Memphis Belle
Dwa lata temu Roger Deere pojechał do miasteczka węglowego we wschodnim Ohio, gdzie odwiedził czteropokojowy dom z prefabrykatów Searsa, którego sufit uginał się pod ciężarem wszystkich rzeczy znajdujących się na strychu. Właściciel domu zmarł; krewny, który grzebał w zgromadzonych rzeczach, natknął się na coś, co jego zdaniem mogło zainteresować Deere’a. Wraz ze wszystkim innym, na strychu znajdował się sprzęt radiowy dla bombowca B-17.
Z tej historii
Deere nie pytał, jak sprzęt radiowy znalazł się na strychu. Nie chciał wyjaśnień, chciał sprzęt.
Z czasem zostanie on umieszczony w Memphis Belle, Boeingu B-17F Flying Fortress, który jest obecnie restaurowany w Narodowym Muzeum Sił Powietrznych USA w Dayton, Ohio, gdzie Deere jest szefem działu renowacji.
Podczas II wojny światowej Siły Powietrzne Armii USA wymagały od załóg ciężkich bombowców wykonania 25 misji, zanim mogły wrócić do domu. W 1943 roku, po lotach nad Francją, Belgią i Niemcami, załoga Memphis Belle stała się jedną z pierwszych, które osiągnęły ten cel. Po powrocie do Stanów Zjednoczonych w czerwcu 1943 roku bombowiec wraz z wieloma członkami załogi stał się centralnym punktem 31-miejskiej trasy koncertowej War Bonds. Nagrodzony Oscarem reżyser William Wyler udokumentował służbę Belle w 41-minutowym kolorowym filmie (Europa.
Bombowiec do dziś cieszy się sławą. Ci, którzy są zbyt młodzi, by pamiętać go z czasów wojny, mogą znać jego historię z fabularyzowanego filmu Memphis Belle z 1990 r. lub z B-17 (wykorzystanego w tym filmie), który teraz jeździ na pokazy lotnicze w barwach Belle.
Prawdziwy Belle zawdzięcza swoje dzisiejsze przetrwanie połączeniu romansu i dumy obywatelskiej. W 1946 roku siedział wraz z setkami innych B-17 w Altus w Oklahomie, gotowy do pocięcia na złom. Reporter gazety dowiedział się o jego losie i powiadomił burmistrza Memphis, Waltera Chandlera. Chandler kupił B-17, który pierwotnie kosztował 314 000 dolarów, za cenę 350 dolarów, jako sposób na uhonorowanie imiennika miasta („Memphis Belle” to hołd dla mieszkanki Margaret Polk, dziewczyny pilota). Jednak po sześciu dekadach lokalne grupy doszły do wniosku, że nie są w stanie zebrać funduszy na dokończenie niezbędnej renowacji. W 2004 r. Siły Powietrzne ogłosiły plany przeniesienia samolotu do muzeum narodowego i dokończenia jego renowacji. W następnym roku dwa konwoje przetransportowały zdemontowany samolot do zagraconych hangarów z czasów II wojny światowej, w których teraz odbywają się prace renowacyjne. Kiedy za pięć lub więcej lat prace zostaną zakończone, muzeum na stałe wystawi Belle na widok zwiedzających.
W ciągu 25 misji Memphis Belle miał roztrzaskany ogon, pięć silników przestrzelonych, a jego korpus był podziurawiony setkami dziur po niemieckim ogniu. Największe zniszczenia miały jednak miejsce w czasie pokoju: Wandale zabrali prawie wszystko, co nie było przymocowane; „Czasami wyrywali rzeczy ze ścian” – mówi Deere. W Belle brakuje teraz większości wnętrza: foteli pilota, drugiego pilota i nawigatora, jarzm sterujących i wielu innych elementów.
Znalezienie zamienników jest trudne. Chociaż Stany Zjednoczone zbudowały 13 700 B-17, pozostało ich mniej niż 100. „Są części strukturalne, których nigdy nie znajdziemy, chyba że ktoś natknie się na B-17 leżący gdzieś na polu” – mówi Deere.
W przypadku niektórych części zamienniki są produkowane. Wykonano formy dla pleksiglasu w górnej wieżyczce oraz dla rufowej ramy pierścieniowej kadłuba. Silniki, które zostały dostarczone wraz z innymi częściami Memphis Belle nie były oryginalne dla B-17, więc zostaną zastąpione odbudowami zmontowanymi z pokaźnej kolekcji części lotniczych muzeum.
Oryginalny drut pokryty tkaniną nie jest już produkowany w Stanach Zjednoczonych, więc konserwatorzy kupują go nowego w Wielkiej Brytanii. Choć druty nie będą widoczne, restauratorzy chcą, aby samolot był jak najbardziej autentyczny.
Jeśli chodzi o ciało, usuwana jest cała farba. Farba, jak mówi Deere, „ukrywa wiele śladów korozji. Chcemy go rozebrać, abyśmy mogli najpierw podjąć się napraw strukturalnych”. Prace przebiegają powoli, częściowo dlatego, że we wnętrzu nie stosuje się żadnych chemicznych środków do usuwania lakieru. „Producenci twierdzą, że ich środki chemiczne nie są żrące” – mówi Deere. „Może teraz nie są korozyjne, ale co będzie za pięć czy dziesięć lat?”. Współpracując z restauratorami, chemicy z sektora prywatnego zmodyfikowali istniejący produkt w suchy środek do usuwania lakieru przypominający piasek, który rozwiał obawy Deere’a. Cały samolot powinien zostać rozebrany do końca roku. Oprócz ujawnienia korozji, rozbiórka wydobyła na światło dzienne ponad 1000 nazwisk wpisanych w ogon i kadłub samolotu przez opinię publiczną podczas akcji zbierania obligacji. Nazwiska zostały sfotografowane; znikną one ponownie, gdy samolot zostanie przemalowany.
Samolot przybył z kilkoma dużymi łatami na ogonie. Były to szybkie i łatwe poprawki wykonane z płaskiej blachy; oryginalny ogon miał jednak skomplikowany kontur. Te są znacznie trudniejsze do wykonania.
Wysiłki pracowników są wspierane przez wolontariuszy. Głównym konserwatorem działa ogonowego jest John Vance, którego ojciec był strzelcem ogonowym B-17. Wolontariusze Chuck Flaum i Steve Markman zbudowali 10 replik drewnianych nośników, które trzymały butle z tlenem, które członkowie załogi nosili podczas poruszania się wewnątrz statku bez ciśnienia. Oryginalne plany znaleźli na mikrofiszach w Archiwum Narodowym.
Niektórych części po prostu nie da się odtworzyć. Deere szczególnie chciałby mieć tablicę przyrządów z danymi producenta, która jest charakterystyczna dla Memphis Belle. „Ktoś ją ma”, mówi. „Chcielibyśmy ją odzyskać – bez żadnych pytań.”
.