Articles

There Goes the Gayborhood

Szybkie zmiany społeczne i rozwój Midtown Village wkraczają do filadelfijskiej mekki LGBTQ. Czy powinniśmy opłakiwać jej stratę, czy też przyjąć jej ewolucję?

By Ernest Owens-10/19/2019, 9:00

Zdobądź zniewalającą długą lekturę i obowiązkowe wskazówki dotyczące stylu życia w swojej skrzynce odbiorczej w każdy niedzielny poranek – świetne z kawą!

gayborhood midtown village

Czy to koniec Philly’s Gayborhood? Illustration by Matt Harrison Clough

Było około pierwszej w nocy, a ja stałem w długiej kolejce głównie heteroseksualnych absolwentów Penn czekających na wejście do klubu nocnego Voyeur. To był pijany były kolega z klasy – przynajmniej, mam nadzieję, że był pijany – który powiedział: „Czy to nie jest miejsce, gdzie chodzą pedały?”

Okazją było oficjalne after-party dla mojego pięcioletniego zjazdu absolwentów, który odbył się na jednej z najpopularniejszych imprez tanecznych w Gayborhood. Pomysł komitetu zjazdu był dość niewinny: Biorąc pod uwagę, że większość klubów w Filadelfii zamyka się o 2 w nocy, dlaczego nie wybrać się tam, gdzie moglibyśmy bawić się do 3:30?

Ale kiedy już znaleźliśmy się w środku, wszyscy, geje i hetero, zobaczyliśmy rzeczy, których się nie spodziewaliśmy. Nie minęło wiele czasu, gdy wyraźnie niezręcznie wyglądający alumni zaczęli się przyglądać transgenderowym kobietom idącym po drinki do baru. Dla mnie było to morze heteroseksualnych kobiet, które kibicowały noszącej szarfę przyszłej pannie młodej i odmawiały dzielenia się przestrzenią na jednym z parkietów, na którym spędziłam tyle czasu, by poczuć się komfortowo z własną tożsamością. Co gorsza, segregacja rasowa była niezaprzeczalna: Czarni i brązowi uczestnicy byli upchnięci w mniejszym saloniku na piętrze, który puszczał hip-hopowe hity, podczas gdy główny parkiet był w większości biały, z DJ-em puszczającym głównie muzykę dance/techno pop.

„Idzie okolica”, pomyślałem, gdy ostatnie złudzenie, jakie miałem o tej części miasta jako o inkluzywnej, ale wyjątkowej przestrzeni gejowskiej, rozpłynęło się na moich oczach.

W ciągu ostatnich kilku lat „śmierć Gayborhood” – wyrażenie wypowiadane niegdyś z kpiącym przerażeniem za każdym razem, gdy ulubiona knajpa zmieniała właściciela lub znana instytucja nawalała – nabrało cech nieuchronności. Legendarne zszywki tej dzielnicy, 12th Street Gym i More Than Just Ice Cream, już nie istnieją. Dwa popularne bary Gayborhood, Venture Inn i ICandy, zostały zamknięte, a Voyeur i Woody’s próbują poszerzyć swoją bazę klientów, organizując wieczory panieńskie, egzotyczne pokazy rewii dla kobiet, a nawet imprezy oglądania meczów NFL. Mazzoni, wiodący ośrodek opieki zdrowotnej dla osób LGBTQ w mieście, przeniósł swoją siedzibę i stracił dyrektora wykonawczego oraz kierownictwo w wyniku zamieszania wśród personelu. Franny Price, producent Philly Pride – jednej z największych w kraju dorocznych uroczystości gejowskich – odchodzi po ponad 25 latach, bez żadnego następcy w zasięgu wzroku.

Wszystkie te straty są związane z kwestiami gentryfikacji i różnorodności, z którymi społeczność LGBTQ w mieście dopiero niedawno zaczęła się zmagać. Jednak w szerszej kulturze filadelfijskiej reprezentacja i akceptacja LGBTQ jest na najwyższym poziomie. Widzieliśmy to na arenie politycznej w 2018 roku, kiedy dwaj otwarcie homoseksualni czarnoskórzy kandydaci, Malcolm Kenyatta i Alex Deering, rywalizowali o miejsce w Izbie Stanowej w 181. okręgu – części północnej Filadelfii, która jest zarówno geograficznie, jak i ekonomicznie oddalona od Gayborhood. (Kenyatta wygrała, dołączając do Briana Simsa, reprezentanta dzielnicy Gayborhood, jako jedyna dwójka otwartych homoseksualnych ustawodawców w stanie). Następnie, w 2019 r., pięciu kandydatów LGBTQ biegało w prawyborach do Rady Miasta.

W całym mieście widoczność LGBTQ podobnie wzrasta w sferze kultury: Imprezy na dużą skalę o tematyce LGBTQ wykroczyły poza tradycyjny weekend Pride w czerwcu i Outfest w październiku, a wielu byłych producentów i wykonawców imprez Gayborhood rezerwuje miejsca w całym mieście. Dla wielu Filadelfijczyków Gayborhood nie jest już jedynym miejscem, w którym można doświadczyć przeżyć LGBTQ, ale po prostu kolejną opcją w rosnącym obszarze integracyjnych alternatyw.

W roku 50. rocznicy zamieszek w Stonewall w Nowym Jorku, które sprawiły, że ruch na rzecz praw gejów w USA stał się popularny. do głównego nurtu zainteresowania, członkowie filadelfijskiej społeczności LGBTQ zastanawiają się – niektórzy z tęsknotą, inni krytycznie – nad tym, co Gayborhood oznacza dzisiaj i czy naprawdę jest coś, co można stracić, zapuszczając się poza zanikające już tęczowo pomalowane przejścia.

W latach 50. XX wieku Center City w okolicach ulic 13. i Locust, które teraz nazywamy Gayborhood, znane było jako Locust Strip – dzielnica czerwonych latarni pełna barów ze striptizem i hustlerów, z których część była przeznaczona dla gejowskiej klienteli. Strip miał też inną, bardziej lekceważącą nazwę – „gejowskie getto” – ale w czasach, gdy ludzie, którzy odwiedzali biznesy zorientowane na gejów, byli narażeni na publiczną kontrolę i prześladowania, był on ratunkiem. „Nawet przed Stonewall”, mówi Franny Price, która mieszka w mieście od 62 lat, „gejowskie getto było obszarem, gdzie my, osoby LGBT, mieliśmy poczucie przynależności.”

„Kiedy gejowskie bary i sklepy zostały wrzucone do jednego worka z 'niepożądanymi' elementami lat 60-tych i 70-tych i zagrożone policyjnymi nalotami, ataki te spowodowały galwanizację społeczności”, mówi Bob Skiba, historyk i kurator Gayborhood. „Geje utworzyli stowarzyszenie biznesowe i straż sąsiedzką, aby pilnować swoich terytoriów.”

W następstwie szeroko zakrojonych działań na rzecz praw obywatelskich, prowadzonych przez działaczy LGBTQ w całym kraju w latach 70. oraz podczas epidemii AIDS w latach 80. otwarcie gejowski charakter dzielnicy był mocno zakorzeniony do czasu, gdy redaktor i felietonista City Paper David Warner opisał obchody Outfest jako „piękny dzień w gejowskiej dzielnicy” na początku lat 90. Do 1999 roku termin ukuty przez Warnera pojawiał się na mapach, a zainteresowanie deweloperów spowodowało szybką rewitalizację, która zmieniła ten obszar ze zbioru barów i niszowych biznesów w gorący punkt wypełniony wysokiej klasy restauracjami i sprzedawcami.

Instytucje miejskie odegrały dużą rolę w rozwoju Gayborhood. W 2003 roku Greater Philadelphia Tourism Marketing Corporation, obecnie znana jako Visit Philadelphia, rozpoczęła niezwykle udaną kampanię zachęcającą potencjalnych turystów do „Get Your History Straight and Your Nightlife Gay”. Trzy lata później ówczesny burmistrz John Street oznaczył dzielnicę 36 znakami ulicznymi w tęczowe pasy (obecnie jest ich prawie dwa razy więcej), aby odwiedzający i mieszkańcy LGBTQ mogli zidentyfikować ją jako bezpieczne i przyjazne miejsce.

Mimo tej oficjalnej, gejowskiej postawy, siły rynkowe już zaczynały osłabiać tożsamość Gayborhood. Na początku lat 2000 deweloper Tony Goldman próbował przemianować korytarz 13 Ulicy na Blocks Below Broad, czyli B3, ale na szczęście nigdy się nie przyjął. Ale nowsza nazwa dewelopera, Midtown Village, grozi teraz całkowitym pochłonięciem Gayborhood. „Na początku na mapach turystycznych pojawiła się nazwa 'Midtown Village w Gayborhood w Filadelfii'” – mówi Skiba. „Następnie mapy pokazywały dwa oddzielne obszary – Midtown Village na północy i Gayborhood na południu. W tym roku widziałem mapy pokazujące tylko Midtown Village, z tekstem wspominającym 'the Gayborhood, a part of Midtown Village'.”

Biznesy pod tymi inspirowanymi dumą znakami ulicznymi są niezaprzeczalnie coraz prostsze. I chociaż niektórzy obserwatorzy sugerują, że zmiana ta jest naturalną konsekwencją powszechnej akceptacji LGBTQ, inni twierdzą, że jest to bolesny znak gentryfikacji, która wymazuje tożsamość, kulturę i skrzyżowanie różnorodności rasowej i płciowej w Gayborhood.

„Nasza społeczność stale się dzieli i rozmywa”, mówi Zach Wilcha, dyrektor wykonawczy Independence Business Alliance, stowarzyszenia właścicieli firm LGBTQ. „W miarę jak coraz więcej osób i firm o heteroseksualnej orientacji przenosi się do dzielnicy Gayborhood, tożsamość LGBTQ w tej przestrzeni ulega rozmyciu.”

„To, co było szczególnie trudne do zaobserwowania przez te lata, to nie tylko utrata biznesów, przestrzeni i organizacji LGBTQ, ale utrata większego poczucia kultury i społeczności” – mówi Amber Hikes, była dyrektor wykonawcza miejskiego Biura Spraw LGBT. „Widzimy to w miastach na całym świecie, ale gęstość Filadelfii pozwala nam odczuć ukłucie gentryfikacji w wyjątkowy sposób.”

„Dzielnica gejowska zmieniła się wraz z całym Center City”, ocenia Valerie Safran, która wraz ze swoją partnerką, Marcie Turney, jest właścicielką Barbuzzo, Bud & Marilyn’s, oraz kilku innych popularnych restauracji i sklepów detalicznych w okolicy. „Pamiętam czasy, kiedy 13 Ulica pomiędzy Spruce i Locust była trochę podejrzana późno w nocy – dużo narkotyków i prostytucji.”

Wiele osób z Gayborhood opłakuje jej upadek z powodu gentryfikacji okolicy przez heteroseksualnych mieszkańców, Turney ma inne zdanie. „Świat się zmienił,” mówi. „Nie chcę oddzielać ludzi od siebie na podstawie czegokolwiek. Witamy tu wszystkich.”

To marketing Visit Philadelphia sprawił, że rozważyłam Filadelfię jako miejsce do życia, kiedy dziesięć lat temu starałam się o przyjęcie do college’ów na Wschodnim Wybrzeżu. Dorastałem w Teksasie, gdzie prawa osób LGBTQ i bezpieczne przestrzenie były albo rzadkie, albo nie istniały w ogóle, a z zewnątrz wydawało się, że Filadelfia ma wszystko pod kontrolą, jeśli chodzi o przyciąganie różnorodnych ludzi do miasta, w którym większość stanowili mniejszości, a które obejmowało również osoby LGBTQ. Ale mieszkając tutaj, nauczyłem się, że to, co było przedstawione w tych reklamach turystycznych, nie opowiadało całej historii.

Jako świeżo upieczony student, cieszyłem się z najdziwniejszego miejsca, w jakim kiedykolwiek byłem, zbyt pochłonięty podnieceniem związanym z moim własnym coming-outem, by zauważyć jakiekolwiek podskórne zmiany w okolicy. Ale mój czas na Penn zbiegł się z jednym z pierwszych kostek domina, które upadły: zamknięciem w 2013 roku Sisters, przełomowego lesbijskiego baru, który ewoluował w prawdziwie intersekcjonalną przestrzeń obejmującą ludzi wszystkich tożsamości.

To wtedy naprawdę zaczęłam odczuwać zmianę atmosfery. Nasze pokazy drag stały się brunchami/kolacjami dla heteroseksualnych ludzi, którzy byli nowymi fanami hitowego programu telewizyjnego RuPaul’s Drag Race. Nasze queerowe tancerki go-go w klubach nocnych stały się słodyczami dla heteroseksualnych kobiet na ich wieczorach panieńskich. Nasza ukochana flaga Pride i tęczowe skrzyżowania stały się wartymi Instagrama zdjęciami, zupełnie pozbawionymi wdzięczności dla ludzi, którzy musieli walczyć o to, by je urzeczywistnić. Gayborhood przestało być dzielnicą, w której najbardziej zmarginalizowani mogli odnaleźć i być sobą, a zaczęło się czuć bardziej jak atrakcja turystyczna dla kulturowych podglądaczy.

W tym samym czasie dwa ruchy narodowe – Black Lives Matter, zainicjowany przez queerowe czarne kobiety, oraz walka o równość małżeńską, podtrzymana przez Sąd Najwyższy w 2015 roku – obudziły moją społeczną świadomość. Byłam już wtedy młodą dziennikarką zajmującą się tą społecznością i zaczęłam zauważać różnice we własności i przywództwie w przestrzeniach Gayborhood, które były prowadzone w przeważającej mierze przez białych mężczyzn cisgender, pomimo znaczącej roli, jaką w kształtowaniu historii tego obszaru odegrali ludzie kolorowi w całym spektrum płci.

Inni oczywiście zauważyli to wcześniej niż ja. Wieloletni działacz społeczny Michael Hinson, miejski łącznik ds. LGBT za czasów burmistrza Streeta, opowiadał się za bardziej integracyjną polityką w miejskiej społeczności LGBTQ, w miarę jak dzielnica Gayborhood zyskiwała na znaczeniu komercyjnym. Choć niektóre inicjatywy, takie jak zwiększone finansowanie organizacji non-profit działających na rzecz osób LGBTQ, przyniosły poprawę dzięki nowo odnalezionej rentowności dzielnicy Gayborhood, twierdzi on, że pojawiły się niezamierzone konsekwencje, które zaczęły przyćmiewać postęp.

„Ogólnie rzecz biorąc, dzielnica Gayborhood skorzystała z lat uwagi sektora publicznego i prywatnego, kreatywności i zasobów, dzięki wysokiej klasy mieszkaniom, Alei Sztuki, sklepom, restauracjom, kawiarniom i innym specjalistycznym sklepom” – mówi Hinson. „Wraz z tymi korzyściami, niestety, byliśmy świadkami wypierania miejsc socjalnych i innych bezpiecznych miejsc dla niektórych społeczności, w tym bezdomnych, osób transgenderowych, młodych ludzi z różnych środowisk i społeczności kolorowych.”

Doszło do tego, że nie mogłem już dłużej ignorować tragicznej ironii Gayborhood: Dawniej marginalizowane osoby LGBTQ wciąż marginalizowały niektóre ze swoich w jednym miejscu, które miało być bezpieczne dla nas wszystkich.

Przestałem wychodzić do Gayborhood w weekendy po tym, jak powiedziano mi o improwizowanych dress code’ach w nocnych klubach, które nigdy nie wydawały się dotyczyć białych facetów w kolejce. Następnie, w 2016 roku, Darryl DePiano, właściciel obecnie zamkniętego klubu nocnego ICandy, wielokrotnie odnosił się do czarnego byłego pracownika jako „czarnucha” na wideo. Wynikająca z tego kontrowersja posłużyła jako rekompensata dla kolorowych członków społeczności LGBTQ, którzy od dawna zgłaszali obawy dotyczące rasizmu w Gayborhood. Obraźliwe nagranie i ujawnienie kilku przypadków profilowania rasowego i dyskryminacji w barach i organizacjach non-profit w Gayborhood skłoniło grupy aktywistów LGBTQ do bojkotu i protestów przeciwko tym instytucjom, co z kolei spowodowało dodatkowe zmiany w biznesie i przywództwie.

W ciągu ostatniego roku czułam, że znalezienie autentycznych i celowych doświadczeń LGBTQ poza Gayborhood jest koniecznością, ale okazało się łatwiejsze, niż się spodziewałam. W zachodniej Filadelfii pojawiły się różnorodne queerowe imprezy domowe, w południowej Filadelfii występują niezależni artyści, a w Fishtown nie brakuje imprez networkingowych dla osób LGBTQ. Ale dla niektórych ludzi przyzwyczajenie się do myśli, że życie LGBTQ – a może nawet jego lepsza, bardziej nowoczesna i inkluzywna wersja – istnieje z dala od Gayborhood jest słodko-gorzkie.

„Miałem nadzieję, że Gayborhood pozostanie bezpiecznym miejscem, ale nie sądzę, że już nim nie jest” – mówi Matthew Beierschmitt, długoletni DJ z Gayborhood i rzecznik społeczności. „Ale nadal uważam, że musimy znaleźć sposób, aby polegać na sobie nawzajem, tak jak kiedyś, i walczyć o nas wszystkich, a nie tylko o niektórych z nas, zarówno w Gayborhood, jak i poza nią.”

„Musimy stawić czoła faktowi, że odmieńcy tworzą wspaniałą i wpływową kulturę i społeczności, a nie-odmieńcy chcą uczestniczyć w tej kulturze, a nawet ją ukraść” – mówi Chris Bartlett, dyrektor wykonawczy William Way LGBT Community Center i wieloletni mieszkaniec Gayborhood. „Widzieliśmy to podczas renesansu Harlemu, podczas szaleństwa Pansy w latach 30-tych, kiedy to utowarowiono czarną kulturę tańca towarzyskiego, a teraz w kulturze głównego nurtu, od Broadwayu po Netflix. Wierzę, że w momencie, gdy nasza kultura zostaje utowarowiona przez główny nurt, ruszamy dalej i tworzymy nowe, jeszcze bardziej ekscytujące projekty kulturalne.”

Wierzę, że właśnie tę myśl musimy przyjąć: Za każdym razem, gdy traciliśmy kontrolę nad czymś, co było nasze, przegrupowywaliśmy się i wybieraliśmy inną drogę. Nadszedł czas, aby rzucić ostatnie wsteczne spojrzenie na Gayborhood, które zapoczątkowało solidną kulturę LGBTQ w Philly, wziąć głęboki oddech i iść dalej.

Publikacja jako „There Goes the Gayborhood” w październikowym wydaniu magazynu Philadelphia w 2019 roku.

Publikacja w języku angielskim.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *