Articles

Caroline Williams Joga – Joga + Chrześcijaństwo | Część 1

Zarzut: Joga jest hinduistyczna / Joga ma demoniczne korzenie

Joga – jej znaczenie, ekspresja, cel i popularność – zmieniła się radykalnie na przestrzeni tysięcy lat. Nasze dzisiejsze wyobrażenie o jodze (obcisłe ubrania, głównie kobiety ćwiczące, szalone wyczyny gibkości i siły) wygląda drastycznie inaczej niż to, o czym dyskutowali starożytni pisarze piszący o jodze. Niektórzy uczeni twierdzą nawet, że joga, jaką znamy dzisiaj, nie może być nawet uważana za potomka jogi z przeszłości.* Jest to kluczowy punkt, o którym należy pamiętać.
Najwcześniejsze pisma o jodze pochodzą z subkontynentu indyjskiego sprzed tysięcy lat i poprzedzają zorganizowane religie, takie jak hinduizm, buddyzm i dżinizm. Te religie i kultury, które je otaczały, były i są pod silnym wpływem tych pism (zwanych Wedami). Nie jest do końca prawdą powiedzieć, że Joga jest hinduistyczna lub Joga jest buddyjska, ale można powiedzieć, że starożytne filozofie jogi są szeroko włączone w te religie i kulturę dzisiaj.

Słowo joga jest słowem sanskryckim oznaczającym „jarzmo” lub „zjednoczyć”.”

Ci starożytni jogini byli zainteresowani zjednoczeniem oddzielnych kawałków siebie z większą duchową / nadprzyrodzoną mocą, aby przekroczyć to, co uważają za słaby, fizyczny i gorszy świat fizyczny. Badali różne techniki fizyczne, które miały im pomóc w osiągnięciu tego rodzaju oświecenia – złożone techniki oddechowe, pozycje medytacyjne, ograniczenia dietetyczne itp. Asana, czyli fizyczne pozy, część jogi nie rozwinęła się aż do XIX wieku i została opracowana głównie jako sposób na pomoc młodym hinduskim chłopcom w lepszej medytacji (poruszaj ciałem, uwolnij trochę energii i nagle łatwiej jest siedzieć w bezruchu. Relatable.)

Teraz istnieje całe pole nauki o Wedach, które jest super interesujące i bardzo złożone. Nie jestem uczonym i to nie jest miejsce do debatowania nad niuansami Wed, Upaniszadów czy innych starożytnych tekstów jogicznych. ALE, powiem to:
Joga, którą praktykujemy dzisiaj nie wygląda prawie jak „joga”, która jest omawiana w tych starożytnych tekstach.

Po pierwsze, nie jesteśmy ascetami żyjącymi samotnie w górach, szukającymi podwyższonych duchowych doświadczeń, które pozwalają nam przekroczyć te ciała.

My, jako chrześcijanie, uznajemy godność i świętość ludzkiego ciała, wiedząc, że nasze ciała są świątyniami Ducha Świętego i że podczas gdy mamy nadzieję na niebo, jesteśmy obecni w dziele Boga już teraz, tu na ziemi.

A jednak samo znaczenie jogi jest czymś, z czym my, chrześcijanie, możemy się bardzo utożsamiać. Ostatnią rzeczą, o którą modlił się Jezus ze swoimi uczniami, zanim został zdradzony, była modlitwa o jedność pomiędzy poszczególnymi wierzącymi oraz pomiędzy większym ciałem wierzących:

Modlę się (…) aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie. Niech i oni będą jedno w nas, aby świat uwierzył, że Ty mnie posłałeś. Dałem im tę chwałę, którą Ty dałeś Mnie, aby byli jedno, jak My jedno jesteśmy. Ja jestem w nich, a Ty we Mnie, aby stanowili w pełni jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i umiłował ich tak, jak Mnie umiłowałeś.

Jan 17:20-23

To jest piękno współczesnej praktyki jogi – pomaga nam zjednoczyć różne części nas samych (ciało, umysł, serce i ducha) i z tego miejsca zintegrowanej całości, być jednym z Bogiem.

Pozwólcie mi tutaj jasno powiedzieć, że istnieją pewne nurty i filozofie jogi, w których nie uczestniczyłbym jako wyznawca Jezusa. Ale ich istnienie nie wyklucza mnie z uczestnictwa w tradycjach jogi, które honorują i wzbogacają moje własne życie i wiarę.

Jednym ze sposobów myślenia o tym jest zróżnicowanie nurtów w obrębie tradycji chrześcijańskiej. Pod parasolem chrześcijaństwa znajdują się katolicy, ewangelicy, luteranie, Adwentyści Dnia Siódmego, kalwiniści, baptyści, jezuici, episkopalianie, Westboro Baptist Churchgoers, mormoni, prezbiterianie, protestanci, charyzmatycy, zielonoświątkowcy, kwakrzy, Świadkowie Jehowy i moi ulubieńcy, bezwyznaniowcy (którzy, czy im się to podoba czy nie, wciąż mają tendencję do bliskiego trzymania się przynajmniej jednej z tych tradycji).

Może patrzysz na tę listę i jesteś jak „Co! Nie! Oni nie są chrześcijanami!”. I będziesz miał udowodniony punkt. Ten sam sentyment istnieje również w świecie jogi.

Niemniej jednak są ludzie, którzy powiedzą, że chrześcijanie nie powinni uczestniczyć w żadnym rodzaju jogi ze względu na jej korzenie. Rozumiem tę obawę – chcemy czcić i być posłuszni Bogu i boimy się uczestniczyć w czymś, co mogłoby zaszkodzić tej relacji.

Ale ja się z tym nie zgadzam i uważam, że joga może być nieocenionym narzędziem w życiu wierzącego, który pragnie chodzić w większej pełni.

>> Czytaj dalej, aby poznać moje trzy najlepsze powody, dla których chrześcijanie mogą (i powinni!) uprawiać jogę…

*W swojej książce Yoga Body: The Origins of Modern Posture Practice, Mark Singleton pisze, że „istnieje niewiele lub nie ma dowodów na to, że asana ….kiedykolwiek była głównym aspektem jakiejkolwiek indyjskiej tradycji praktyki jogi – włączając w to średniowieczną, zorientowaną na ciało hatha jogę – pomimo samouwierzytelniających się twierdzeń wielu współczesnych szkół jogi. Prymat wykonywania asan w dzisiejszej transnarodowej jodze jest nowym zjawiskiem, które nie ma odpowiednika w czasach przednowoczesnych… Joga oparta na postawie ciała, jaką znamy dzisiaj, jest wynikiem dialogicznej wymiany pomiędzy parareligijnymi, nowoczesnymi technikami kultury ciała rozwiniętymi na Zachodzie a różnymi dyskursami „nowoczesnej” jogi hinduskiej, które pojawiły się od czasów Wiwekanandy. Choć rutynowo odwołuje się do tradycji hinduskiej hatha jogi, współczesna joga oparta na postawie nie może być tak naprawdę uznana za bezpośredniego spadkobiercę tej tradycji.”

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *