Articles

Maloof baggage would not bother NHL

Mówi się, że każdy dobry powrót potrzebuje kilku prawdziwych wyznawców. To może być problem dla rodziny Maloof.

Nie jestem pewien, czy ktokolwiek poza bliskimi przyjaciółmi i krewnymi ma duże zaufanie do tego nazwiska.

Nie jestem nawet pewien, czy mają.

Nie wierzę też, że ma to znaczenie dla NHL.

Its zarząd podobno wybrał Fidelity National przewodniczący i miliarder William Foley i rodziny Maloof jako potencjalnych właścicieli ekspansji franczyzy Las Vegas jest oczekiwany do otrzymania, gdy liga dodaje dwa zachodnie zespoły.

Raporty podały, że zespół rozpocznie grę w nowej hali MGM-AEG w sezonie 2017-18.

Wydaje się, że jest to tak bliskie załatwienia sprawy, jak tylko można to zrobić bez potwierdzenia.

Innymi słowy, jest to załatwione.

Profesjonalne ligi sportowe, szczególnie NHL, preferują lokalną własność. Maloofs dałby Las Vegas zespół, że, a ich pozostałe 2 procent udziałów w Palms może nawet zapewnić, że to gdzie Sidney Crosby i jego koledzy pobyt, gdy w mieście.

The MGM Grand prawdopodobnie ma inne pomysły.

Skorpiony Las Vegas – rzucam to jako potencjalny przydomek dla naszej przyszłej drużyny NHL, i ma on ładny wydźwięk – potrzebowałyby czegoś więcej niż tylko wsparcia kasyn i turystów, aby przetrwać okres miodowego miesiąca, w którym wspierają drużynę, która z pewnością będzie śmierdzieć na samym początku.

Przegrana zwykle się zużywa, a nowość, jaką jest miasto posiadające swoją pierwszą franczyzę sportową w lidze, zawsze się zużywa, co oznacza, że jeszcze ważniejsze jest to, że zespół będzie potrzebował lojalnej bazy fanów miejscowych, aby wspierać potrzebną średnią około 12,000 na noc.

Czy Maloofowie mają wystarczająco dużo soku, aby pomóc stworzyć takie zainteresowanie jest tajemnicą większą niż konto bankowe Foley’a.

Jest on oczywiście moneyman w tym równaniu, biorąc pod uwagę, że nikt nie ma pojęcia, ile z fortuny Maloofów pozostaje. Kiedyś chwalili się, że ich majątek netto wynosi 1 miliard dolarów, co prawdopodobnie nie było prawdą, ale zrobili kilka zarozumiałych reklam telewizyjnych, kiedy bracia Joe i Gavin posiadali Sacramento Kings w NBA.

Wiesz, zanim gospodarka poszła do toalety, a Maloofs wycofali się z umowy na arenę dla Kings i ostatecznie sprzedali swoją firmę dystrybucji piwa, aby pomóc uratować Palms, które i tak przegrali.

Zanim ich imperium upadło, a Maloofs stali się najbardziej znienawidzonymi duszami w stolicy Kalifornii.

„Odkąd sprzedali Kings (za 535 milionów dolarów w 2013 roku), szukali zaangażowania w inną franczyzę sportową”, powiedziała Ailene Voisin, felietonistka sportowa Sacramento Bee, która objęła kadencję Maloofs z Kings. „Nie jestem pewien, ile pieniędzy zostało po spłaceniu całego długu, ale nie sądzę, że zrobiliby to, chyba że w roli zarządzającej. To jest ich styl. Chcą wszystko prowadzić. Chcą być z przodu i w świetle reflektorów. Chcą mieć znaczenie. To nie jest w ich DNA, aby być za kulisami. Chcą być gwiazdami, więc zdecydowanie widzę, jak robią coś takiego z NHL i Las Vegas.

„Mają oko na hokej od dłuższego czasu. Wyobrażałem sobie, że w pewnym momencie wrócą do sportu, a to nawet lepiej dla nich, że stoi za nimi ktoś z wielkimi pieniędzmi.”

Opłata za ekspansję drużyny z Las Vegas wynosi podobno 400 milionów dolarów, czek, który Foley mógłby prawdopodobnie wypisać sam, a jednak jestem pewien, że wolałby drugi podpis i pomoc z tymi wszystkimi zerami. Maloofs byli właściwie wspaniałymi właścicielami na początku swojej działalności z Kings. Kupili franczyzę w 1999 roku, mieli jedną z najwyższych płac w lidze, pozwalali właściwym ludziom podejmować koszykarskie decyzje, dbali o swoich pracowników i wygrywali z drużyną, w której odziedziczyli takich graczy jak Chris Webber i Vlade Divac.

Joe i Gavin Maloof byli ulubieńcami Sacramento i uwielbiali pławić się w każdej sekundzie podziwu.

Ale potem wszystko się rozpadło. Recesja uderzyła. Zaczęli naciskać na ludzi. Umowa na budowę areny okazała się katastrofą. Sprawy potoczyły się szybko źle. Z dnia na dzień stali się złoczyńcami. Jeden z lokalnych urzędników powiedział, że „Radzenie sobie z Maloofami jest jak radzenie sobie z Koreańczykami z Północy – z tą różnicą, że są mniej kompetentni.”

Stali się odludkami, ukrywającymi się w cieniu i unikającymi światła reflektorów.

Przywołaj to, więc potencjał na nowy początek.

Większość właścicieli NBA gardzi Maloofami, więc nie ma szans, aby liga kiedykolwiek otworzyła przed nimi ramiona. NHL oczywiście nie ma takiej samej historii.

Dla Maloofsów dobre jest również to, że Tim Leiweke zrezygnował w zeszłym roku z funkcji prezesa i dyrektora generalnego AEG, biorąc pod uwagę jego niechęć do rodziny po tym, jak firma zobowiązała się do przekazania 59 milionów dolarów na budowę areny w Sacramento, którą Maloofs odrzucili.

Możliwe, że Maloofs ostatecznie odgrywają rolę w zespole Las Vegas podobną do tej, jaką Magic Johnson odgrywa w Dodgersach, co oznacza więcej czasu dla kamer niż cokolwiek związanego z prawdziwą władzą.

Może ich rola jest o wiele ważniejsza, a ich stawka o wiele większa.

Może po prostu jeżdżą na Zamboni i machają do fanów między okresami.

Ale drużyna nadchodzi, i według wszystkich kont, Maloofs będą właścicielami przynajmniej części tego. Są w to zaangażowani aż po swoje lodowate klapy.

„Oni po prostu mają to powinowactwo, aby zawsze być zaangażowanym we franczyzę sportową,” powiedział Voisin. „NBA nie chce ich tknąć. Nie wydaje się, aby były możliwości dla nich w baseballu. Hokej ma sens. Leiweke nie ma już nic wspólnego z AEG. Nie jestem zaskoczony tym, co się stało.”

Niektóre z największych momentów w historii sportu są definiowane przez comebacki.

Jeśli Maloofs są skuteczne w ciągnięciu tego jeden off, to byłoby doozy.

Las Vegas Review-Journal felietonista sportowy Ed Graney można osiągnąć na [email protected] lub 702-383-4618. Można go usłyszeć od 11:00 do 14:00 od poniedziałku do piątku w „Gridlock,” ESPN 1100 i 98.9 FM. Można go śledzić na Twitterze: @edgraney.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *