The Harrison Twins Embrace The Next Chapter Of Their Careers
- By Lee Altman
- Tags: Aaron Harrison, Andrew Harrison, turniej NCAA
Aaron i Andrew Harrison urodzili się w odstępie jednej minuty. Dorastając, wszystko robili razem. Dzielili tę samą sypialnię. Oglądali razem mecze Houston Rockets. Uwielbiali dryblingi Steve’a Francisa i podziwiali bramkarską sprawność Tracy’ego McGrady’ego. Po szkole grali w gry 1 na 1 na obręczy przed domem, dopóki nie zaszło słońce i nie zapaliły się uliczne światła. Grali tak dużo, że znali każdy swój ruch.
„Nie prowadziliśmy nawet rachunków”, powiedział Andrew. „Po prostu graliśmy, aż byliśmy zmęczeni i nie mogliśmy już dłużej grać.”
Te wspólne doświadczenia pomogły braciom Harrison błyszczeć na boisku. Niezależnie od tego, czy były to turnieje AAU, czy zdobycie mistrzostwa stanu Teksas, zawsze grali z telepatycznym połączeniem.
„Myślę, że powodem, dla którego wygraliśmy tak wiele dorastając, było to, że graliśmy razem przez całe nasze życie” – powiedział Aaron. „Więc po prostu wiedzieliśmy, jak wygrać razem.”
Bliźniacy, zarówno top-10 perspektywy szkoły średniej, zobowiązał się do gry dla Johna Calipari w Kentucky. Mieszkali razem w kampusie Lexington i dzielili pokoje hotelowe na wycieczkach drogowych zespołu. Podczas ich pierwszego sezonu w 2013-14, bracia Harrison poprowadził Wildcats do Elite Eight matchup z Michigan. Kiedy do końca meczu pozostało siedem sekund, a wynik był 72, Andrew, jak to robił już niezliczoną ilość razy, podał piłkę do swojego brata Aarona, aby ten oddał ostatni rzut.
„Kiedy opuściła moje ręce, pomyślałem, że mogła być trochę niecelna”, powiedział Aaron.
„Widziałem, jak mój brat oddaje ten strzał wiele razy”, powiedział Andrew. „Miałem do niego pełne zaufanie.”
Aaron zdryfował i Kentucky wygrało. W Final Four sześć dni później, Andrew ponownie podał piłkę do Aarona z sekundami pozostałymi do końca meczu.
„Wiedziałem, że to ja będę musiał oddać strzał,” powiedział Aaron. „I wiedziałem, że to się uda.”
Kentucky wygrało i awansowało do meczu o mistrzostwo NCAA przeciwko Connecticut. Przegrali, 64-58. Bliźniacy wiedzieli, że muszą wrócić na swój drugi sezon, aby spróbować wygrać wszystko.
*****
Jest zima 2015 roku. Bliźniacy Harrison, junior forward Alex Poythress i senior guard Brian Long siedzą wokół telewizora. Każdy z nich chwyta w swoje masywne dłonie kontroler Nintendo 64, gdy na ekranie ładuje się Super Smash Brothers. Poythress i Long wybierają Donkey Konga i Kirby’ego, podczas gdy bracia Harrison debatują nad tym, kto będzie mógł użyć Kapitana Sokoła w bijatyce.
„Gra w Super Smash Brothers to była wielka sprawa”, wspomina Aaron, „Zdecydowanie traktowaliśmy to poważnie.”
Poythress gościł swoich kolegów z drużyny Kentucky na turniejach gier wideo w swoim pokoju w akademiku. Był to świetny sposób na relaks dla drużyny, w której było siedmiu przyszłych graczy NBA (w tym Karl-Anthony Towns i Devin Booker), a także dwóch przyszłych graczy D-League.
„Po prostu graliśmy w gry wideo i spędzaliśmy czas” – powiedział Aaron. „Myślę, że to była duża część tego, że więź stała się silniejsza.”
„To były jedne z najlepszych wspomnień,” powiedział Andrew. „Było nas czterech i kiedy tylko mieliśmy trochę wolnego czasu, graliśmy. Robiliśmy to, aby oderwać myśli od koszykówki.”
Drużyna była w trakcie historycznego sezonu regularnego 31-0. Była ogromna presja i oczekiwania, że UK dołączy do Indiany jako jedyna drużyna koszykówki uniwersyteckiej, która zakończy niepokonany sezon.
„Chodząc po kampusie, wszyscy zawsze o tym mówili” – powiedział Aaron.
Dzikusy rozgromiły konkurencję w Turnieju SEC, wygrywając wszystkie trzy mecze różnicą co najmniej 15 punktów. Kentucky wtoczył się do turnieju NCAA z impetem nie do zatrzymania. Oni drubbed West Virginia przez drugi co do wielkości margines kiedykolwiek w Sweet Sixteen gry. Pokonali Notre Dame, 68-66, w Elite Eight. Tym razem to brat Aarona zdobył zwycięskie punkty, trafiając dwa rzuty wolne w przedostatniej akcji meczu.
Kentucky awansowało do bardzo nagłośnionego rewanżu w Final Four przeciwko swojemu wrogowi z poprzedniego roku, Wisconsin. Tym razem jednak to Badgers odnieśli zwycięstwo, ogłuszając Wildcats 71-64 i kończąc ich perfekcyjny sezon.
Po przegranej bracia Harrison podjęli wspólnie kolejną decyzję – zgłosili się do draftu NBA 2015.
„Cieszyliśmy się czasem spędzonym w szkole i czuliśmy, że wiele osiągnęliśmy. Czuliśmy, że jesteśmy gotowi na kolejne wyzwania” – powiedział Andrew.
W procesie przeddraftowym nie zabrakło bliźniaczych wybryków, kiedy to Andrew wziął udział w przeddraftowym treningu Hornets w zastępstwie Andrew, aby Aaron mógł wziąć udział w treningu Lakers.
Noc draftu była jednak słodko-gorzka dla bliźniaków i ich rodzin. Andrew został wybrany przez Phoenix Suns z 44. numerem, ale Aaron nie został wybrany.
„To było dziwne,” powiedział Andrew. „Powinien zostać wybrany. Nie rozumiem tego. Wciąż tego nie rozumiem.”
Andrew został sprzedany do Grizzlies krótko po tym, a Charlotte Hornets podpisali Aarona jako niezatrudnionego wolnego agenta. Po raz pierwszy w życiu, bracia Harrison nie grali w tej samej drużynie.
„Naprawdę nie wiedziałem, jak to jest nie mieć, bo miałem całe życie,” powiedział Aaron. „Zawsze wiedziałem, że ktoś ma moje plecy. Wiedziałem, że ktoś w drużynie autentycznie chciał, żebym odniósł sukces, tak samo jak on sam chciał, żeby mu się udało. Myślę, że brak tego jest teraz największą różnicą.”
Podczas startu w tegorocznej Lidze Letniej, bracia zmierzyli się ze sobą po raz pierwszy.
„Naprawdę po prostu kibicowaliśmy sobie nawzajem, aby dobrze sobie radzić. Nie rywalizowaliśmy ze sobą,” powiedział Andrew.
Mimo, że są rozdzieleni, Aaron i Andrew wciąż rozmawiają każdego dnia. W tym sezonie Andrew znalazł sobie miejsce na ławce rezerwowych Grizzlies. Aaron gra obecnie dla Sixers w D-League affiliate, Delaware 87ers. Obaj z przyjemnością oglądali występy UK w rozgrywkach NCAA, a w szczególności ich kolegę z Teksasu, przyjaciela i wysoko notowanego pierwszoroczniaka, De’Aarona Foxa.
„Cieszę się, że dobrze sobie radzi. Znamy go z AAU, odkąd był w 3 klasie” – powiedział Andrew. „Jesteśmy starsi o trzy, cztery lata, ale dajemy mu znać, że jesteśmy tutaj, żeby porozmawiać, jeśli będzie czegoś potrzebował.”
Podczas gdy Andrew przygotowuje się do swojego pierwszego playoffowego runu w NBA z Grizzlies, Aaron już myśli o swoich kolejnych krokach, aby wrócić do NBA. „Tego lata staram się po prostu być coraz lepszy. Zamierzam dalej pracować nad swoją grą, rzutem, eksplozywnością. Będę gotowy na następną Summer League.”
While it’s clear both brothers are forming their individual basketball identities, they are still hopeful to one day play together in the NBA. Może ponowne spotkanie pomoże im na nowo odkryć ich niesamowite sukcesy na parkiecie. Może znów będą w stanie trafiać zwycięskie rzuty w playoffach. I może, tylko może, w końcu będą mogli mieć swoje własne sypialnie.